"Komm her wir werden nicht gestört, das hab ich schon geklärt don´t disturb" // Podejdź tutaj, nikt nam nie przeszkodzi, już o to zadbałem - 'Nie przeszkadzać'

piątek, 12 grudnia 2014

17. Cud narodzin.

Siedziała razem z Tomem w kuchni przygotowując śniadanie. Zapowiadał się miły dzień dla obojga z nich. Planowali spędzić go na odpoczynku przy dobrym filmie. Kobieta stała przy kuchence i robiła jajecznicę, a chłopak kroił chleb na blacie. Promienie słońca delikatnie wchodziły do pomieszczenia. Z radia leciała radosna muzyka, przypominająca im czasy młodości. Na stole leżał już pokrojony w kostkę pomidor oraz ogórek. Nie zabrakło też szklanek z rozlanym do nich sokiem owocowym. Młodzi usiedli przy stole, gdy tylko wykonali do końca swe zadania. Pachnące danie kusiło ich coraz bardziej. Delektowali się wcześniej tym zapachem, by teraz móc w pełni posmakować potrawy. Raj dla podniebienia. Cały posiłek spędzili prawie w ciszy. Niekiedy tylko się odezwali do siebie półsłówkami, jednak żadna poważniejsza rozmowa się z tego nie wywiązała.
Nagle dziewczyna poczuła, że dziecko zapragnęło wyjść na świat.

~~~~~~

W sali, w której leżał Bill, zrobiło się tłoczno. Jedna z pielęgniarek zauważywszy, że chłopak poruszył ręką, wezwała lekarza. Kilka miesięcy śpiączki i nagle tak po prostu się wybudza, mimo iż jego wcześniejszy stan na to nie wskazywał. Połowa personelu zleciała się na miejsce zdziwiona. Młodzieniec zaczął powoli otwierać oczy. Lekarz wyprosił wszystkich z pomieszczenia. Zaczął badać 'śpiącą królewnę'. Zaskakująco dziwne było to, że nagle wyniki wyszły jak u kompletnie zdrowej osoby. Gdy Bill już całkiem się dobudził, lekarz zaczął do niego mówić. Powiedział, że trafił kilka miesięcy temu do szpitala i leżał od tamtego czasu w śpiączce. Chłopak zachował trzeźwość umysłu i od razu po usłyszeniu informacji, spytał przerażony o datę. Gdy usłyszał odpowiedź, zawiesił się na moment, po czym odpowiedział:

- W tym miesiącu moja dziewczyna miała rodzić! Proszę mi powiedzieć, czy nie przespałem tej chwili!
- Dawno nikogo nie wieźli do nas na porodówkę - tak to już bywa na przedmieściach. Aczkolwiek chwilę temu akurat jedna dziewczyna została przywieziona i właśnie rodzi.
- O Boże, proszę mi powiedzieć, jak ona ma na imię?!
- Niestety nie mogę, tajemnica lekarska.
- Proszę, to ważne! To może być moja kobieta!
- No dobrze, ale powiem panu na ucho, w sekrecie. Jak coś, to ode mnie się pan nie dowiedział.


Lekarz jak rzekł, tak zrobił. Już chwilę później Bill zaczął wyrywać się z kroplówek. Jako, że doktor nie dałby rady go zatrzymać, więc nawet nie próbował. Młodzian popędził, co sił w nogach na porodówkę.



To było jak magiczne ozdrowienie - nie dość, że się obudził, to jeszcze biegł z prędkością, której mistrzowie świata w sprincie mogliby mu pozazdrościć.
Wbiegł do sali w chwili, gdy kobieta odbierała od lekarza dziecko... a właściwie dzieci. Była to dziewczynka i chłopiec. Kaulitz stanął w drzwiach zszokowany. Patrzył to na dzieci, to na ukochaną.




Ona wpatrywała się w niego, jakby doznała objawienia. Nie wiedziała, jak to możliwe. Czy oczy płatają jej figle, a może psychika nie działa jak należy? Spojrzała na owoc miłości, który trzymała w swych ramionach, następnie podniosła wzrok na drzwi... On nadal stał. I w tym momencie uświadomiła sobie, że cuda się zdarzają. Łzy zaczęły samoistnie lecieć jej po policzku. Uśmiechnęła się do chłopaka, a ten to odwzajemnił i podbiegł do łóżka. Pocałował dziewczynę, po czym wziął na ręce jedno z dzieci.

Chłopczyk przyglądał się z zaciekawieniem tatusiowi. Jego wielkie czarne oczka ani na chwilę nie zmieniły celu obserwacji. Bill obejmował ostrożnie maleństwo w obawie, by nic mu nie zrobić. Jego wnętrze przepełnione było ogromną radością. Te drobne rączki, nóżki i twarzyczka sprawiały, że młody ojciec się rozpływał. Spojrzał na matkę swych pociech z ogromnym uśmiechem na ustach. Oboje nie mogli uwierzyć w tę chwilę, że to się dzieje naprawdę. Trwali tak w stanie euforii do czasu, aż przyszedł lekarz.

- Przykro mi bardzo Bill, ale musisz wrócić do sali. Nie jesteś jeszcze na tyle silny, by w ogóle opuszczać łóżko, a co dopiero biegać... To się mogło źle dla Ciebie skończyć! Dziećmi się jeszcze zdążysz nacieszyć, ale teraz już wracamy do siebie, raz raz!

Chłopak niechętnie oddał maluszka kobiecie i skierował się do wyjścia. Zanim jednak wrócił do sali, obdarował ukochaną namiętnym pocałunkiem.

niedziela, 23 listopada 2014

16. Zmierzyć się z przeszłością.




Trzy tygodnie później...



Dziewczyna siedziała na kanapie obok Toma. Młodzi rozmawiali ze sobą o sprawie Billa.

- Cieszę się, że nie pozwoliłeś lekarzom go odłączyć. Jak kilka dni później się okazało, że nagle jego stan się poprawia... to było cudne uczucie! Nadal nie wiemy, czy się wybudzi, ale przynajmniej możemy żyć nadzieją... Dziękuję.
- Cii... Nie myśl już o tym. Potrzebna Ci chwila relaksu i zapomnienia.



Sięgnął po pilota, którym włączył nastrojową muzykę. Wstał i podał dziewczynie rękę.

- Czy można prosić do tańca?


Słowa przez niego wypowiedziane były przesiąknięte namiętnością. Dziewczyna bez namysłu się zgodziła i dała się poprowadzić chłopakowi. Jego dłonie niewinnością nie grzeszyły. Wodziły po ciele kobiety delikatnie, nie opuszczając żadnego miejsca. Młodzi zbliżyli się do siebie bardziej i wtuleni przetańczyli dalszą część utworu. Pod jego koniec oddalili się odrobinkę, będąc nadal bardzo blisko siebie. Młodzian zatopił swe dłonie we włosach partnerki, spojrzał jej głęboko w oczy i zbliżył się do jej ust. Pasja, jaką było widać w jego spojrzeniu sprawiła, że kobieta pragnęła go z każdą chwilą coraz bardziej. Pocałunek, jaki złożył na jej ustach był niesamowity. Pragnęła, by ta chwila nie miała końca.
Tom wziął ją niespodziewanie na ręce i zaniósł do łóżka. Tam pocałunki stały się jeszcze bardziej zachłanne. Zaczął schodzić coraz niżej. Pozbywał się ubrań z dziewczyny powoli i zmysłowo. Z każdą zdjętą rzeczą napięcie rosło. Ona również nie czekała ani chwili dłużej by zacząć rozbierać chłopaka. Już kilka minut później ubrania obojga leżały na podłodze w nieładzie. Chłopak wszedł w kobietę delikatnie, by już do kolejnego ruchu użyć maksymalnie dużo siły. Jęknęła. Kilka mocniejszych ruchów wystarczyło, by oboje chcieli zmienić pozycję na inną, dającą więcej doznań. Tom podniósł nogi kobiety i położył na swoich ramionach. Obojgu spodobała się ta zmiana. Intensywne odczucia zostały jeszcze bardziej spotęgowane. Dziewczyna po jakimś czasie przewróciła chłopaka na plecy i zaczęła się poruszać zdecydowanie i szybko. Tom zdziwił się, gdyż to zawsze tylko on był aktywny w łóżku - nie spodziewał się czegoś takiego, lecz było to bardzo miłe zaskoczenie. Poskutkowało to jego rychłym dojściem. Nie zostawił on jednak dziewczyny na pastwę losu i zajął się nią po wszystkim. Jego ręce zwiedzały każdy skrawek jej ciała. Rozpalał ją jak nikt inny. Gdy już oboje byli spełnieni, położyli się wtuleni w siebie.

~~

Wieczorem zadzwonił telefon. Dziewczyna odebrała, a w słuchawce usłyszała znajomy głos. Był to głos Kyle'a. Chłopak poprosił o spotkanie w ich dawnej ulubionej knajpce. Umówili się więc i już godzinę później siedzieli naprzeciwko siebie. Jego stan wskazywał na spożycie alkoholu w niemałej ilości. Mimo tego, zachowywał się bardzo kulturalnie. Był jednak strasznie przybity. Zdecydował się podjąć kroki, jakich na trzeźwo by się podjąć nie odważył. Szczera rozmowa to było to, co miał na myśli. Zaczął więc spowiedź przed byłą. Opowiedział o wszystkich swoich grzechach i za nie przeprosił. Zdał sobie sprawę, jak bardzo mu na niej zależy. Mógłby zrobić wszystko, by tylko dostać szansę naprawy ich związku. Dziewczyna siedziała dłuższy czas słuchając w skupieniu chłopaka. Postanowiła się jednak w końcu wypowiedzieć po dłuższym namyśle.

- Mogę wybaczyć Ci wszystko, co zrobiłeś i powiedziałeś, ale nigdy o tym nie zapomnę...


Słowa te przeszyły chłopaka na wylot. Nie miał ochoty się jeszcze poddać, więc mimo wszystko próbował dalej. Wymyślał najróżniejsze powody, dla których ona powinna dać mu możliwość poprawy. Jeden z nich jednak wyróżniał się całkowicie...

-Ty miałaś Billa, wybaczyłem Ci ten skok w bok. Teraz przecież i tak go nie masz, więc czemu nie chcesz spróbować ze mną? Daj spokój, przecież on już się nie obudzi. Jest trupem! Rozumiesz? TRUPEM. Martwym, śmierdzącym ciałem na szpitalnym łóżku. Zwłokami. A Ty potrzebujesz teraz faceta. W Twoim stanie to ważne.
-I właśnie dlatego już nigdy nie będziesz mnie mieć, nieczuły potworze. Bill żyje i się wybudzi prędzej niż myślisz!

Dziewczyna wstała i wybiegła z lokalu. Kyle chciał za nią pobiec, jednak w jego stanie okazało się to zadaniem niewykonalnym - wywalił się przy próbie wstania z miejsca.

Przez kolejny miesiąc Kyle próbował dodzwonić się do dziewczyny, jednak bezskutecznie. Próbował też złapać ją na mieście, ale i to mu nie wyszło. W końcu poddał się zrezygnowany.

~~

Dziewczyna była już w ostatnim miesiącu ciąży. Z niecierpliwością wyczekiwała dnia narodzin jej dziecka, a termin zbliżał się wielkimi krokami. Pewnego dnia...

poniedziałek, 17 listopada 2014

15. Czy to koniec?

Du stehst vor mir / Stoisz przede mną
Lass die Zukunft noch mal kippen / Pozwól przyszłości jeszcze raz się przewrócić
Lass uns weg von hier / Ucieknijmy stąd

Wir haben uns / Mamy siebie
Wir haben Angst / Boimy się
Wir kommen nirgendwo an / Nie dojdziemy nigdzie
Wir sind Träumer /Jesteśmy marzycielami 





Te słowa zabrzmiały w jej uszach. Nie były one jednak wyraźne. Dosłownie i w przenośni. Leciało jej ulubione połączenie dwóch wersji językowych utworu, w tym tkwił sekret. To jak z jej myślami. Nachodziły na siebie jak te teksty. Pragnęła całkowicie zatopić się w tym utworze, dotrzeć do jego głębi. To zadanie było zdecydowanie prostsze niż dotarcie do jej głowy. Tam już był zbyt wielki bałagan, mimo iż sprzątała go codziennie. Wiedziała czego chce i czemu, ale nie wiedziała, co z tego wyniknie. To niebezpieczna gra na emocjach. Pragnęła mieć Billa znów przy sobie, ale jednak część jej nie chciała, by to się stało tak szybko. Chciała uciec od szarej codzienności, zasmakować czegoś nowego. Wszak to już ostatnie takie podrygi - jak urodzi się dziecko, to nie będzie już miała ani ochoty ani czasu na romanse. To ostatnia chwila, by uwolnić swoją mroczną duszę pełną sekretów. Później będzie musiała ją pochować na wieki. Na razie jednak wolała sobie tego nie wyobrażać. Żyła chwilą, choć niepewnie. Bała się również innej rzeczy. Przez tyle lat życia poznała siebie aż nadto. Wiedziała, że jej serce potrafi płatać figle. Co, jeśli Tom zawróci jej w głowie i się w nim zakocha? Zawsze mocno rozgraniczała pożądanie od miłości, ale w tym wypadku nie szło jej to aż tak dobrze. Bała się tego, choć nie wiedziała nawet, skąd jej przyszedł ten pomysł do głowy. Wcześniej też nie zawsze była aniołkiem, ale nigdy nie myślała o zakochaniu. Teraz? To chyba przez to bliźniacze połączenie. Są całkiem różni, jak ogień i woda. To chyba ją najbardziej kusiło. Dwie różne dusze, dwa różne ciała. Mogła zasmakować obu...
Marzyła, by to nie popsuło niczego, co miała wcześniej. Jednocześnie marzyła, by to, co jest teraz się nie popsuło. Chciała zapomnieć o świecie i żyć przygodami z Tomem. Ale czy to normalne, by aż tak nachalnie o tym myśleć? Nie zdarzało się jej to wcześniej.
Po ostatniej chwili uniesień, chłopak zmienił nastawienie. Chodził pochmurny, nie chciał z nią rozmawiać. Wychodził z domu na całe dnie, a gdy wracał, dało się czuć od niego damskie perfumy. Nie odpisywał nawet na jej smsy typu "czy będziesz na obiedzie?''. Gdyby miał taką możliwość, to by pewnie się w ogóle z nią nie widywał, ale że jest to technicznie niemożliwe, to po prostu unikał ją, jak najbardziej potrafił.
Któregoś dni się to jednak zmieniło. Dziewczyna wróciła do domu po zakupach. Gdy tylko weszła, poczuła piękny zapach, dochodzący z kuchni. Czekało tam na nią miejsce elegancko zastawione, a Tom zaczął właśnie nakładać gotowe spaghetti na talerze. Zaskoczona kobieta dostała zaproszenie do usadowienia się na krześle.
Po daniu głównym czekał jeszcze znakomity deser w postaci ciasta. Był to wyśmienity sernik rozpływający się w ustach.
Młodzi przy posiłku rozmawiali ze sobą jak gdyby nigdy nic się nie stało. Trochę męczyło to dziewczynę, ale nie chciała psuć chwili. Bała się, że jak poruszy temat, to on znów przestanie z nią rozmawiać. Wolała więc nie ryzykować.
To nie był jednak koniec niespodzianek. Tom przygotował dla niej gorącą kąpiel, a wkoło wanny poukładał dużo świec oraz płatków kwiatów. Delikatnie rozebrał kobietę, wziął na ręce i umieścił w wodzie. Tam też namydloną gąbeczką dotykał każdego jej skrawka ciała. Takiej przyjemnej kąpieli dziewczyna nie miała jeszcze nigdy. Rozpalił ją i jedyne, na co miała teraz ochotę to był seks z nim. Nie to jednak było w jego planach. Po kąpieli delikatnie wytarł ciało dziewczyny, a następnie podał jej piękną czerwoną suknię wieczorową. Gdy już ją ubrała, chłopak nie mógł wyjść z podziwu. Stał jak wryty dobre kilka minut, aż w końcu słowa dziewczyny doszły do niego. Pytała o to, po co jej ta sukienka. Odpowiedź na to pytanie ją mocno zaskoczyła. Okazało się, że Tom zapragnął zabrać dziewczynę na bal.


Weszli do wielkiego pomieszczenia. Wszystko było pięknie przystrojone złotymi dodatkami. Kelnerzy chodzili pomiędzy ludźmi, z tacami, na których były lampki szampana. Muzyka grała, a ludzie tańczyli na parkiecie w jej rytm.
Tom zaprosił dziewczynę do tańca. Nie omieszkała odmówić młodzianowi, czego nie żałowała ani przez chwilę, albowiem jego ruchy były perfekcyjne. Prowadził ją przez parkiet niczym mistrz tańca. Niekiedy miała nawet wrażenie, jakby oczy wszystkich ludzi na sali skierowane były tylko na nich. Niesamowite chwile wprowadzały ją w magiczny nastrój. Nigdy wcześniej nie była na balu, co potęgowało jej uczucia. Miała wrażenie, jakby czas zatrzymał się w miejscu, a na sali byli tylko oni i ich ruchy. Przetańczyli ze sobą całą noc. Nie interesował ich nawet fakt, że byli na tej sali jedynymi młodymi osobami. Nic się wówczas dla nich nie liczyło. Ich ciała stykały się ze sobą niebezpiecznie. Napięcie i pożądanie rosło z każdą chwilą. Oni jednak tego nie wykorzystali. Mieli bardzo dużo okazji na chociażby namiętny pocałunek pełen pasji, a jednak nie zrobili tego. To jednak sprawiło, że pragnęli siebie jeszcze bardziej.

Po balu postanowili wrócić do domu spacerkiem. Noc była gwieździsta i ciepła. To ich zdecydowanie zachęciło do wędrówki. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Atmosfera była cudowna. Kobieta jednak w połowie drogi zaczęła narzekać na obolałe nogi od szpilek. Tom niewiele myśląc, wziął kobietę na ręce i zaczął ją nieść do domu. Ona najpierw się wyrywała i nie chciała się na to zgodzić, ale po czasie się poddała i wtuliła się w chłopaka. Było jej tak dobrze i ciepło w jego ramionach, że pod koniec trasy zasnęła. Tom otworzył więc drzwi do domu i zaniósł ją prosto do łóżka. Delikatnie położył kobietę i okrył kołdrą. Sam zrobił dokładnie to samo nie przejmując się niewygodą garnituru. Wtulił się w kobietę i zasnął...

Rano zbudził ich telefon ze szpitala. Dostali informację, że stan Billa się pogorszył. Pojechali na miejsce, by być przy nim. Nie obchodziło ich to, że wszyscy się dziwnie patrzyli na ich stroje. Nie wiedzieli, ile mają czasu, więc nie chcieli marnować żadnej chwili.
Siedzieli przy nieprzytomnym chłopaku kilka godzin. Lekarze nie dawali mu zbyt wielu szans na ozdrowienie. Zadali młodym pytanie ciężkie, lecz konieczne - czy dalej mają utrzymywać go sztucznie przy życiu, czy już się poddać. Bardzo niewielki procent szans był na to, że pewnego dnia się obudzi, a pogorszenie jego stanu jeszcze bardziej utwierdzał w tym przekonaniu.
Kobieta miała łzy w oczach. Zawsze była twarda, ale nie tym razem. Patrzyła na Toma przerażona. Nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Świat jej się zawalił. Wczoraj była praktycznie pewna tego, że jednego dnia Bill się obudzi. Nie chciała wprawdzie, by zdarzyło się to teraz, gdy jej życie było tak pokomplikowane, ale pragnęła tej chwili. Teraz? Nadzieja ginęła z każdą sekundą coraz bardziej. Chciało jej się płakać, niszczyć wszystko, co ma na swej drodze, krzyczeć. To było dla niej za wiele. Zdała sobie sprawę, jak bardzo jej na nim zależy. Nie wyobrażała sobie innego życia. Tom złapał dziewczynę za ręce i powiedział powoli

- Myślę, że powinniśmy to zrobić...

Dziewczyna wyrwała mu się i wykrzyczała na całą salę:

- Nie! On będzie żył, rozumiesz?! On żyje! Nie waż się go odłączać! Znienawidzę Cię jak to zrobisz! On żyje, ale musimy w to uwierzyć! Żyje!!

Wybiegła z sali strącając przy tym stolik z kwiatkiem i książką. Szklany wazon zbił się i rozprysnął po całym pomieszczeniu. Woda, będąca w nim, pomoczyła książkę. Ta natomiast, lądując na ziemi, otworzyła się na jednej stronie, a kwiat ułożył się tak, że przecinał jej tekst. Tom podszedł i podniósł lekturę. Spojrzał na otwartą stronę. Rozmazane, mokre litery układały się w zdania:

I'm in love with you / Jestem w Tobie zakochany
and it's crushing my heart / I to niszczy moje serce
all I want is you / Wszystko czego pragnę to ty
to take me into your arms / byś wzięła mnie w swoje ramiona...
...when love and death embrace / Gdy miłość połączy się ze śmiercią

I love you / Kocham Cię
and you're crushing my heart / A Ty niszczysz moje serce
I need you / Potrzebuję Cię
please take me into your arms / Proszę weź mnie w swoje ramiona
...when love and death embrace / Gdy miłość połączy się ze śmiercią


Lekarz przerwał ciszę, pytając Toma o ostateczną decyzję...

poniedziałek, 10 listopada 2014

14. Ostra gra.

Tom poszedł do sypialni. To, że dziewczyna była akurat tam, uznał za zaproszenie do zabawy. Położył się obok i zaczął pieścić jej ciało swoimi dłońmi. Kobieta jednak po pewnym czasie zabrała jego rękę i wyszła z łóżka bez słowa. Ubrała się i poszła na miasto. 

Musiała uporządkować myśli. Miała dużą ochotę na Toma, ale jednak Bill to jego brat, więc byłoby to dość dziwne. Idąc tak w zamyśleniu przed siebie, wpadła na Kyle'a. Było to jej pierwsze spotkanie z byłym po minionych wydarzeniach. Ona nie bardzo chciała go widzieć, a on nawet jakby chciał, to nie miał tej możliwości. Wyprowadzka uniemożliwiła mu to.
Chłopak spojrzał na dziewczynę i się uśmiechnął. Młodzi wymienili ze sobą kilka zdań, po czym Kyle zaprosił kobietę do siebie.
Ona czuła, że jak się komuś nie wygada, to nie wytrzyma. Wiedziała, że jemu może zaufać i jej sekrety nie wyjdą na światło dzienne. Gdy już byli w jego mieszkaniu, wygadała się ze wszystkiego, co jej leżało na sercu. On tylko spojrzał na nią uwodzicielskim wzrokiem i powiedział:
 
- Wiem, czego Ci trzeba.

Podszedł do szafki i wyciągnął z niej klamerki na sutki oraz kajdanki. Dziewczyna uśmiechnęła się, lecz nic nie powiedziała. Chłopak jednak znał ją wystarczająco długo, by wiedzieć, że choćby nie wiadomo jak chciała, to nie da rady odmówić sobie takiej przyjemności. Szybko więc przykuł ją do łóżka, zdjął bluzkę i stanik i zaczął zabawę. Najpierw robił wszystko delikatnie i zmysłowo. Pieścił jej nagie ciało, rozpalał zmysły. Potem zaczął szczypać i podgryzać sutki. Następnie dał im trochę odpocząć, by nagle i niespodziewanie przypiąć na nie klamerki. Słodki ból przeszył ciało kobiety. Mężczyzna rozkazał jej obrócić się. Zdjął jej do kolan spodnie. Kolejnym rozkazem było przyjęcie pozycji na czworaka. Wykonała polecenie od razu. W nagrodę czekała na nią seria soczystych klapsów. Młodzian niekiedy przerywał, by zająć się piersiami kobiety. A to je ściskał, a to ciągał za klamerki, by sprawić większy ból. Ona pojękiwała w pełni oddając się uczuciu. Dostała jeszcze kilka mocnych klapsów, po czym obrócił ją na plecy. Jeszcze bardzo długi czas spędzili na ostrzejszych przyjemnościach.

Kilka godzin później wracała do domu. Nie myślała na razie o Tomie i tym, co będzie dalej. Gdy weszła do mieszkania, okazało się, że jest puste. Ucieszyło ją to, bo oznaczało brak niezręczności. Nie musiała z nikim rozmawiać, tłumaczyć się, rozwiązywać problemów. Była tylko ona i łóżko, na które się rzuciła. Włączyła muzykę i zamknęła oczy. Wzięła głęboki oddech i zaczęła analizować. Nie bardzo wiedziała, co ma zrobić z bratem Billa. Kusił ją, ale to niebezpieczna zabawa...
Wsłuchała się w lecącą aktualnie piosenkę.

"If they don’t react
Love who loves you back
The perfect storm
Whats turn you on?
You can have all that
Love who loves you back
Turn me on, turn me on, turn me on
"

Czy to przypadek, że akurat teraz ona leci? A może przeznaczenie? Znak, że ma iść za swoimi emocjami nie patrząc na rozsądek?

~~

Tom nie wrócił do domu na noc. Przyszedł dopiero nad ranem, starając się bezszelestnie wślizgnąć do łóżka. Kobieta jednak całą noc nie spała rozmyślając, więc zauważyła od razu jego powrót. Udawała, że dalej śpi, by zapobiec rozmowie. Gdy tylko się położył, poczuła od niego zapach damskich perfum. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała. Miał zamknięte oczy, prawdopodobnie już spał. Zazdrościła mu tej łatwości zasypiania. Przyjrzała się jego odkrytemu ciału. Korciło ją, by dotknąć. Każdy jego skrawek prześledziła z ogromną dokładnością. W szczególności zatrzymała się na miejscu najbardziej uwypuklonym, wyobrażając sobie, jaka bestia kryje się pod kawałkiem materiału. Przeniosła swój wzrok wyżej... Na szyi chłopaka zauważyła ślad. Czerwień szminki mocno się wyróżniała na jego ciele. Na klacie również miał kilka śladów. Dziewczyna mogłaby przysiąc, że widnieją na Tomie przynajmniej trzy odcienie szminki.
Zazwyczaj taki widok by ją mocno zniechęcił... teraz jednak nie miało to aż tak wielkiego znaczenia. W końcu nie chodziło jej o nic innego, jak o niewinną zabawę. Oczywiście, bycie jedną z wielu niesie ze sobą dużo negatywnych myśli typu: czy jest się wystarczająco dobrą, czy on nie woli być w łóżku z inną, czy inna nie jest ładniejsza, lepsza. Ale w sumie przynajmniej jest jeden pozytyw - może być pewna, że dla niego to też tylko zabawa.
Te myśli utwierdziły ją w przekonaniu, że mimo wszystko chce zaszaleć.

~~

Cały dzień był dość dziwny. Młodzi niby rozmawiali ze sobą, ale były to raczej krótkie i mało treściwe zdania. Jednak, gdy ich spojrzenia się przecinały... to było coś niesamowitego. Można było wyczytać z nich mocne pożądanie. Były tak wnikliwe, kuszące. Niejedna para kochanków mogłaby im pozazdrościć.
Wieczorem Tom usiadł przed telewizorem. Nie spodziewał się, co go czeka chwilę później. Dziewczyna wyszła ubrana w lateksową bieliznę, a na nogach miała bardzo wysokie szpilki sięgające jej do kolan. Stanęła tuż przed ekranem i spojrzała się uwodzicielsko. Chłopak zaniemówił z wrażenia. Podniósł zmysłowo brew i prześledził wzrokiem dziewczynę. Podszedł do niej i złapał za pośladki. Powiedziała do niego prawie bezgłośnie:

-Bądź moim panem. Zawładnij mną.

On był niemalże urodzony do tej roli. Nikt jednak wcześniej nie zapragnął z nim praktykować tego typu zabaw. Jednorazowe przygody raczej nie nadawały się do wprowadzania do nich elementów bdsm, a dłuższego związku jak dotąd nie miał. Strój kobiety oraz zachowanie skłaniało go do spróbowania wcielenia się w postać mastera. Był to jego pierwszy raz, choć w snach robił to już nie raz.
Pierwszym rozkazem, jaki dostała, było rozebranie go...

czwartek, 6 listopada 2014

13. Niebezpieczne pożądanie.

Kilian został złapany dwa dni później. Usłyszał zarzuty i dostał wyrok 10 lat więzienia.



Kilka miesięcy wcześniej...

Rachel była jego fanką od lat. Od zawsze pragnęła mieć go przy sobie. Kiedyś nawet pisywały z przyjaciółkami opowiadania o swoich nastoletnich marzeniach, których nie powstydziłby się nawet dorosły. Zapisywały tam scenariusze spotkań ze swoimi ulubieńcami. Nie szczędziły jednak swej wyobraźni. Każdy szczegół musiał być opisany, chwile uniesień wyeksponowane. Nie sądziły, że kiedyś im się to przytrafi, ale jak wiadomo - nadzieja umiera ostatnia.
Zawsze opisywały wszystko w czasie teraźniejszym. Nie obchodziło ich to, że były jeszcze dziećmi. Pragnienia były ważniejsze, zawsze są. Nie ważne, czy jesteś uczniem podstawówki, czy studentem. To są żądze i ciężko jest je powstrzymać.
Jedno z opowiadań było inne. Mówiło o przyszłości, a Rachel miała w nim 23 lata. Spotkała w nim Toma w dość niecodziennej sytuacji. Wyszła na wieczorny spacer po lesie, gdy nagle spotkała jego na swej drodze. Spojrzał na nią kusicielskim wzrokiem i spytał, czy chce się zabawić. Tak po prostu, bez zbędnej gadaniny. Ona ucieszyła się w duchu, lecz nie dała po sobie tego poznać. Przystała na propozycję Toma. Zdarzyło się to po latach naprawdę.
Zaprowadził ją do swojego mieszkania. Było ogromne. Pociągnął ją za rękę prowadząc do salonu. Kazał jej usiąść na sofie stojącej pośrodku i poczekać chwilkę. W tym czasie on wybrał utwór. Włączył go i rozpoczął poruszanie się do rytmu. Był to dość uwodzicielski kawałek. Takie też były jego ruchy. Rachel nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Po raz pierwszy ktoś zapragnął dla niej tańczyć. Ona nie musiała nic robić, tylko się przyglądała uważnie. Podniecenie rosło z każdą minutą. Pragnęła by nie przestawał, jego ruchy były niezwykle seksowne.
Rachel nie była przyzwyczajona do takiej sytuacji, za to domyślała się, co czuł Tom. Wszak to ona była zawsze na jego miejscu i wykorzystywała swe wdzięki do uwodzenia chętnych mężczyzn. To było jej dawne uzależnienie. Wiedziała, co kręci facetów i tę wiedzę wykorzystywała w praktyce. Lubiła czuć się w pewnym stopniu wykorzystana, czuć jak ofiara, z którą można zrobić wszystko. Najlepiej opisywała to jedna z jej niespełnionych fantazji. Była w niej niczego nieświadomą dziewczyną idącą do przyjaciela. On otworzył jej drzwi i puścił przodem w stronę jego pokoju. W połowie drogi złapał ją nagle za ręce, wziął je do tyłu i związał. Gdy już znaleźli się w środku, zamknął drzwi pokoju i kazał jej usiąść na łóżku. Zaczął się rozbierać, lecz zostawił na sobie bieliznę. Następnie podszedł do dziewczyny i położył się na niej. Delikatnie gładził ręką bok ciała dziewczyny, przy czym zbliżył się niebezpiecznie blisko jej ust i powiedział " Teraz rozwiążę na chwilę Twe ręce, ale nie próbuj żadnych sztuczek, bo pożałujesz. Jestem silniejszy, więc nie masz ze mną szans, a w razie czego przygotowałem pejczyk... Będziesz grzeczna?". Przytaknęła głową. Chwilę później nie miała już na sobie wiązania, jednak nie za długo mogła się tym cieszyć. Chłopak rozebrał ją od pasa w górę i znów przywiązał, tym razem ułożył jej ręce nad głową. Sięgnął również po coś pod łóżko i zaraz ku jej oczom ukazała się wstążka. Zawiązał jej oczy tak, by nie mogła kompletnie nic zobaczyć. Zaczął ją całować w szyję. Były to tak delikatne pocałunki, że aż ledwo wyczuwalne. Ona jednak z każdym kolejnym była coraz bardziej rozpalona. Przyjaciel powoli schodził niżej omijając najbardziej delikatne miejsca. Kolejna tura włączała również język. Tym razem nie oszczędził także i piersi. To im w sumie poświęcił najwięcej uwagi. Rachel prawie mdlała z tego podniecenia. Później poczuła jak jego ręce schodzą do rozporka jej spodni. Rozpinają go, by zaraz starać się powoli zdjąć dolne części jej odzienia. Chłopak robił to z pasją, napięcie rosło z każdą sekundą. Po chwili kobieta była już naga, a on znów zaczął pieścić jej górne części ciała. Schodził coraz niżej nie szczędząc ani skrawka. Gdy już doszedł do najbardziej wilgotnego miejsca, zaczął je eksplorować językiem. Niedługo później zmienił metodę i dołączył do tego swe palce. Kobieta szalała z rozkoszy. Mimo, że zazwyczaj nie przychodziło jej to łatwo, tym razem, za pomocą niecodziennego i szalenie podniecającego wstępu, dostała orgazmu bardzo szybko. Zaraz po nim była zbyt zmęczona, aby się ruszyć, bądź zrobić cokolwiek, lecz myślała, że przyjaciel ją oswobodzi z więzów. Nic bardziej mylnego. Przez chwilę nie wiedziała, co się dzieje, lecz niedługo potem poczuła, że chłopak klęczy nad nią. Kazał jej otworzyć usta. Początkowo nie chciała, jednak znów postraszył ją pejczem i wykonała rozkaz. Włożył jej swojego członka do ust i zaczął wykonywać odpowiednie ruchy. Chwilę później zmienił pozycję na 69 i pozostali w niej do czasu wspólnego orgazmu. Jego sperma oblała jej ciało. I na tym kończyła się jej fantazja.
Nierzadko było tak, że jej ukochani nie byli wystarczającymi kochankami. Dlatego chodziła do innych, tłumacząc to sobie, jako pewnego rodzaju dobry uczynek. Na tych spotkaniach bowiem kusiła i podniecała, spełniała zachcianki. Dawała się rozbierać i podziwiać w stroju Ewy. Dawała się dotykać oraz zadowalać. Zainteresowany jednak nie mógł ani zamoczyć w niej swojej magicznej długiej różdżki, ani nawet pocałować w usta. Jej to pasowało, była spełniona, im też - mogli się nadotykać i napatrzeć, ile chcieli. Oczywiście, doświadczyć tego mogli tylko wybrani, osoby zaufane - jej przyjaciele. Dlatego nigdy nie wierzyła w czystą przyjaźń damsko-męską.
Od jakiegoś czasu jednak postanowiła, że skończy z tym. Nie było to przecież dobre. Już dawno powinna to zrobić, ale dopiero teraz wystarczyło jej sił na ten czyn. W chwili, gdy spotkała Toma, minęły już jakieś 2 lata, odkąd ostatni raz praktykowała tego typu zabawy. Jego propozycji jednak uległa, a to, co zastała, pozytywnie ją zaskoczyło. To nie ona tym razem robiła show.
Siedziała i podziwiała widoki, a było na co popatrzeć! Po występie Toma, zaczął do niej podchodzić, rozebrał ją i zaniósł do sypialni. Tam też kontynuowali akcję. Seks był wspaniały. Oboje byli zadowoleni i rozpaleni do czerwoności.

Podobnie było z Samanthą, Julie, Kelly oraz wieloma innymi 'ofiarami' Toma. Najpierw proponował, następnie kusił, a na końcu przeleciał i zostawiał nad ranem. To był jego świat, one to wiedziały i świadomie się na to godziły. Oczywiście, część z nich miała nadzieję na happy end, ale domyślały się, że nie mają na to szans.
To był ten typ niebezpiecznego chłopaka. Można było przeżyć z nim przygodę życia, ale licząc na coś więcej, było się głupcem.

Teraźniejszość...

Tom Kaulitz nigdy się nie spodziewał, że tak mu się spodoba rola pana domu. Postanowił zastąpić brata i zająć się jego kobietą. Najpierw robił to bardziej z poczucia obowiązku. Po czasie jednak coś się zmieniło. Wczuł się w to i nawet sprawiało mu to radość. Nie wyobrażał sobie teraz powrócić do jego starych nawyków. Zapragnął stałości. Młodzi bardzo się ze sobą zżyli przez te 2 miesiące, w czasie których Bill leżał w śpiączce. Oboje podtrzymywali się na duchu w chwilach zwątpienia.

Chłopak zaczął czuć pożądanie do dziewczyny Billa. Starał się je przyćmić, ale to było silniejsze. W szczególności, że nie wiedział, czy jego bliźniak z tego wyjdzie. Pewnego dnia, dziewczyna rozpłakała się oglądając wiadomości. Pokazali w nich Billa. Tyle wystarczyło, by przestała się trzymać i kontrolować emocje. Tom siedzący obok, wyłączył telewizor i przytulił dziewczynę. Przez jakiś czas siedzieli wtuleni bez ruchu. Dziewczyna przestała płakać i otarła łzy. Chłopak spojrzał na jej twarz i znów ją objął. Tym razem jednak jego ręce zaczęły delikatnie pieścić jej ciało. Najpierw zaczął od pleców, zszedł na pośladki. Później przeszedł na przód. Kobieta zdziwiła się, ale nie chciała, by przestał. Wiedziała, że musi to zakończyć, kochała Billa i nie chciała go ranić. Jednak jej ciało mówiło co innego. Przez jakiś czas dała się ponieść emocjom, lecz nie za długo. Przerwała Tomowi. On przeprosił za zachowanie i wyszedł z domu. Musiał ochłonąć.

Kobieta nie zdawała sobie sprawy, że aż tak była podniecona, dopóki nie zobaczyła efektów na bieliźnie. Kiedy ostatni raz tego doświadczyła? Nawet nie pamiętała. Nie wiedziała, co ma myśleć. Wzięła kartkę papieru i zaczęła tworzyć. To ją często uspokajało i pozwalało się uwolnić emocjom. Tym razem również zadziałało. Przez jakiś czas zatopiła się w tej czynności bez reszty. Gdy skończyła, położyła kartkę na stoliku i postanowiła się przespać. Poszła do sypialni i położyła się do łóżka, myśląc dalej o sytuacji. Czy powinna była dać się ponieść chwili?

Tom wrócił do domu po kilku godzinach spaceru. Musiał przemyśleć swoje zachowanie i dojść do odpowiednich wniosków. Postanowił, że przyćmi swoje pragnienia, gdyż są nie na miejscu. To w końcu dziewczyna jego brata. Nie może jej sobie przelecieć jak każdej innej, nie odetnie się od niej po wszystkim. Brat by go zabił, jakby się dowiedział o jego czynie. Z resztą, wyraźnie widział, że dziewczyna nie chciała tego. Może i najpierw chwila słabości ją złapała i mógł odebrać to jako zachętę, ale ostatecznie odepchnęła jego rękę. Dla niego było to jednoznaczne.
Chłopak usiadł na kanapie. Chciał sięgnąć po laptopa leżącego na stoliku, ale zauważył obok niego karteczkę i to ją wpierw złapał. Był na niej wiersz.

Pragnienie mówi wciąż jedno
nieodłącznie z nadziejami.
Serce już mówi mi drugie
owładnięte marzeniami.
Co będzie, jeśli ulegnę?
Co będzie, jak to powstrzymam?
Co jeśli mi się spodoba
rozkoszy wielka lawina?
Żyć chwilą i owszem, warto!
Lecz czy ta cząstka radości,
będąca czystym pragnieniem,
nie zniszczy całej wieczności?

Rozpoznał, że to jej pismo. W końcu tyle razy pisała mu listy zakupów.
Teraz jego głowa eksplodowała. Poprzednie przemyślenia uleciały w kosmos, nie miały już znaczenia. Prześledził kilka razy wiersz i przeanalizował starannie. Był w tym dobry, bo Bill zawsze dawał mu do przeczytania swoje teksty piosenek, by dowiedzieć się, czy słuchacz prawidłowo odbierze przesłanie. Teraz to już kompletnie nie wiedział, co powinien zrobić. To, co chciał, miał na wyciągnięcie ręki... jednak nie było to słuszne. Powinien?

sobota, 1 listopada 2014

12. Koniec początkiem problemów.

Dziewczyna wróciła do domu i podeszła do szafy. Na jej dnie była walizka. Wyjęła ją i położyła na łóżku. Z wieszaków powoli zdejmowała kolejne rzeczy i wkładała je do środka. Nagle z kuchni wyszedł Bill i stanął jak wryty.

- Co Ty robisz?
- O wszystkim wiem! Jak śmiałeś mi to zrobić?! Ufałam Ci, a Ty mnie zawiodłeś! Nie dość, że nagrywałeś swoje filmiki, to jeszcze nasze prywatne doznania?!
- Ale ja nie...CO? Jakie prywatne doznania? O czym Ty mówisz?
- Nie udawaj, wszystko widziałam!
- Co widziałaś? Nie udaję, nic nie wiem!
- Widziałam nagranie z naszej sypialni! Zaprzyjaźniłam się z Kilianem ostatnio, mówił mi, że jest Twoim przyjacielem i chce Ci zrobić przyjęcie niespodziankę... Pomagałam mu to organizować, dałam się nabrać jak jakaś idiotka! Jak dziś do niego poszłam, to zostawił mnie samą na moment. Weszłam na kompa i zobaczyłam wszystkie Twoje nagrania, video z naszej sypialni...
- Co?! Nie daruję mu tego! Idę tam!
- Spokojnie, już wszystko załatwiłam. Zrobiłam mu formata dysku i przeszukałam szafki. Znalazłam też to.

W tym momencie wyjęła płytę i podała Billowi.

-  On już nie ma na Ciebie haka. Wszystko przetrzepałam.
- Kocham Cię... Jesteś GENIALNA!

Miłosne wyznanie przerwał nieproszony gość. Kilian wparował do mieszkania i zaczął się awanturować.

- No Bill, podziękuj dziewczynie. Musisz przez nią na nowo wszystko nagrywać. Usunęła każdy film, ale dowodów się nie pozbyła - mam na cd kopię! Szykuj się na ostrą jazdę!
- O to Ci chodzi?

Bill wyeksponował rzecz, którą miał w ręku.

- O Ty suko! Jak śmiałaś grzebać w moich prywatnych rzeczach! A opowiadałaś już może jak to zdradzałaś swojego chłopaka, dziwko? Bill, chcesz posłuchać? Ach, te ruchy, te jęki...

Chłopak w tym momencie nie wytrzymał i uderzył wroga z pięści. Rozpoczęła się walka. Obaj walczyli zawzięcie, ani na chwilę nie myśleli o poddaniu się. Nikt się nie spodziewał, jak tragicznie się to skończy. Niestety, jeden niefortunny ruch obrócił życie wszystkich do góry nogami. Bill został popchnięty i poleciał na szklany stół, który rozprysnął się na milion kawałeczków. Chłopak stracił przytomność, a przerażony Kilian wybiegł z domu. Dziewczyna zaczęła przeżywać, próbowała ocucać młodziana, jednak na nic jej się to zdało. Chwilę później wpadł Tom zaniepokojony hałasem, który usłyszał. Jak tylko zobaczył brata, wziął komórkę i zadzwonił po pogotowie. Ekipa ratownicza przybyła w ekspresowym tempie. Zabrali Billa do szpitala. 

~~~~

Dziewczyna stała wtulona w Toma. Jej policzki pokryte były łzami. Nic dziwnego, właśnie się dowiedziała, że jej chłopak przez najbliższe miesiące nie wybudzi się ze śpiączki... O ile w ogóle kiedykolwiek to nastanie. Jego brat również był załamany tą informacją, ale starał się trzymać. Nie mógł pokazać przy niej, jak bardzo cierpi. Jego zadaniem było dać jej oparcie i wiarę, a na pewno nie zrobiłby tego wyjawiając swoich słabości.
Przez jakiś czas jeszcze stali w tej pozycji, po czym postanowili powrócić do domu. Ustalili, że na czas nieobecności Billa, kobieta wprowadzi się do Toma. W razie problemów, zawsze będzie przy niej, nie będzie musiała się sama męczyć. Chłopak obiecał jej, że zaopiekuje się nią najlepiej jak potrafi. Nie przewidział wówczas jednego...

wtorek, 14 października 2014

11. Wyścig emocji.

- Cześć

Powiedziała roztrzęsiona dziewczyna, stojąc w drzwiach Kiliana. Młodzian zaprosił ją do środka widocznie zmartwiony. Długi czas zajęło mu uspokojenie dziewczyny. Nie chciała jednak mówić, co się stało. Powiedziała tylko, że chodzi o Billa.

- Nie wiem, co zrobił, ale pożałuje tego. Ma taką cudowną dziewczynę i ją rani?! Jakbym był na jego miejscu, to bym Cię z ramion nie wypuszczał! Nie mówiąc już o tym, że bym uważał na Ciebie i Twoje uczucia!

Po tych słowach dziewczyna się rozpłakała. To już nawet nie był płacz, to był ryk. Kilian jednak dalej próbował pocieszać. Wziął w swe ręce twarz kobiety, nakierował naprzeciw jego twarzy i spojrzał głęboko w oczy.

- Spokojnie, będzie dobrze, nie płacz.

Jego słowa nie spotkały się z żadną reakcją. Wówczas chłopak postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Zbliżył się do ust panny i wpił się w nie. Najpierw został odepchnięty, jednak po chwili dziewczyna dała się ponieść emocjom i odwzajemniła pocałunek. Pełen namiętności, taki właśnie był. Z ogromną zachłannością pragnęli siebie. Rozbierał ją powoli, z pasją. Ona niepewnie, lecz mu na to pozwalała. Nim się spostrzegli, ich ubrania wylądowały na podłodze. Oni również. Ich pocałunki nie miały końca. Kilian schodził coraz niżej ze swoim językiem, rozpoczynając od szyi dziewczyny. Zatrzymał się na jej piersiach. Zaczął podgryzać sutki, z każdym razem coraz mocniej. Dziewczyna czuła rozkosz nie do opisania. Pragnęła go poczuć w sobie. Jej ciało płonęło na myśl o tym, co będzie. Gdy jej sutki zaczęły już mniej przyjemne pieczenie, chłopak przestał je podgryzać, zastępując to delikatnym i zmysłowym lizaniem. To sprawiło ulgę. Potem zszedł niżej. Jednak gdy doszedł do brzucha, to dziewczyna go przyciągnęła do siebie. Zaczęła całować w usta. On potraktował to jako zaproszenie dla jego dużego i twardego penisa. Wcelował w odpowiednie miejsce, lecz nim zdążył zagościć we wnętrzu dziewczyny i poczuć to pożądanie, ona go zatrzymała i się rozpłakała.

- Przepraszam, nie mogę. Kocham Billa i nie mogę mu tego zrobić.
- Ale...

W tym momencie zadzwonił telefon. Kilian zerwał się i odebrał. Po chwili rozłączył się i zaczął ubierać.

- Muszę pilnie zejść na dół, ale porozmawiamy o tym jak wrócę. Może mnie chwilkę nie być, więc wejdź sobie na neta, by się nie nudzić.

Chłopak wyszedł z mieszkania, a dziewczyna ubrała się i doprowadziła do porządku. Było jej źle z tym, co się przed chwilą stało. Z drugiej strony, cieszyła się, że się w porę opamiętała. Przynajmniej tyle. Dobrze wiedziała, że jej chłopak robił niedawno dużo gorsze rzeczy i nie była w stanie tego przełknąć. Jednak wiedziała, że to zupełnie inna sytuacja. On był do tego zmuszony. Głupio postąpił dając się w to wciągnąć, ale mimo wszystko nie robił tego dla swojej własnej potrzeby, by zaspokoić zachcianki. Ona natomiast nie miała takiej linii obrony. Była smutna, zraniona. Poczuła pragnienie i postanowiła za nim podążyć. Wydarzenia przyćmiły jej umysł i stąd to wszystko. Było jej z tym źle. Nie wiedziała, czy chce o tym mówić Billowi, czy lepiej przemilczeć. Już i tak wiele wycierpiał, jego ucieczka nie była przecież zwykłym wybrykiem. Musiała tylko dogadać się z Kilianem, by on także zachował to w tajemnicy. Zaplanowała, że zrobi to, gdy on wróci już do mieszkania. Teraz postanowiła usiąść przed komputerem. Miała nadzieję, że ta czynność choć trochę ją uspokoi i oderwie myśli od rzeczywistości.
Jego pulpit był strasznie zaśmiecony. Prawie cały był zawalony skrótami do programów, folderami oraz różnymi plikami. Jeden folder zaciekawił ją jednak szczególnie. Nosił nazwę 'filmy'. Dziewczyna uznała, że to dobra okazja, by poznać gust przyjaciela, dowiedzieć się, jakie gatunki najchętniej ogląda. Kliknęła więc dwukrotnie na odpowiednią ikonkę i ku jej oczom ukazał się zbiór dziwnie zatytułowanych plików. Ustawiony był widok szczegółowy, więc nie mogła podejrzeć zawartości w miniaturkach. Otworzyła więc ostatni z nich i... zamarła. Ich sypialnia. Kajdanki oraz opaska na oczy na łóżku... to był przecież jej ostatni raz z Billem! Przewinęła dalej dla pewności. Niestety, nie myliła się. Wyłączyła nagranie i od razu je usunęła. Zmieniła widok na miniaturki i zauważyła, że reszta filmików, to było porno z Billem. Informacje zaczęły się układać w jej głowie jak puzzle. Została oszukana. Kilian to nie żaden przyjaciel, to dręczyciel. To on kazał jej chłopakowi przyjąć zlecenia. A ona głupia wpadła w jego sidła. Nie mogła uwierzyć jednak, że Bill był mu tak posłuszny, że nawet zgodził się zainstalować ukrytą kamerę w ich sypialni! Mimo wszystko, pragnęła usunąć kompromitujące materiały. Znalazła też zdjęcia Billa z dziewczynami z jego szalonych imprez. To właśnie nimi szantażował wokalistę. Jak dobrze, że jej zdolności informatyczne były na dość dobrym poziomie. Pozwoliło jej to na bezproblemowe zabranie się do trwałego usuwania plików. Postanowiła wykonać pełne formatowanie wszystkich partycji, by mieć większą pewność, że Kilian nie odzyska zawartości folderów. W trakcie jego trwania, przeszukała również szafki chłopaka. Znalazła stos płyt, gdzie jedna z nich podpisana była „Bill Kaulitz”. Zabrała ją ze sobą. Gdy komputer był już czysty, panna wybiegła z mieszkania w pośpiechu. Przed drzwiami wejściowymi minęła 'przyjaciela'. Przystanęła na chwilę i odwróciła się w jego stronę. Spojrzała mu w oczy, wycedziła słowa „nienawidzę Cię” i wymierzyła tak soczyste uderzenie z dłoni w policzek, że aż sama była w szoku. Następnie podbiegła do samochodu, wsiadła i ruszyła w trasę. Zostawiła młodzieńca ze zszokowaną miną i niewiedzącego, co go czeka po powrocie do domu.

Kilian chwilę wcześniej załatwił wszystko, co musiał i już miał wracać do środka, gdy dziewczyna wybiegła i go spoliczkowała. Był jak sparaliżowany. Nie mógł nic zrobić, ciało odmówiło posłuszeństwa. Stał tylko i patrzył, jak panna odjeżdża w pośpiechu. Nie rozumiał, o co chodzi. Czyżby dopiero po czasie dotarło do niej, co się stało? Wolała zwalić całą winę na niego, że jej nie powstrzymał, że skusił. Miałoby to sens. Jest zraniona, myśli nielogicznie. Zaraz pewnie dojdzie do siebie i wróci z płaczem. Wiedział, że nie ma co liczyć na kontynuację, ale jednak miał nadzieję. Gdy ją poznał, nie sądził, że się w niej zakocha. Chciał ją tylko wykorzystać do swoich celów. Wybrał moment, jak była sama, uśpił jej czujność tekstem o przyjaźni i niespodziance. Zamontował kamerkę w ramce ze zdjęciem Billa, gdy ona parzyła kawę. To miał być idealny film. Realistyczny, bez udawania. Prawdziwy seks przepełniony miłością. Miał zrobić furorę w branży porno. Jakby pozwolił na to, by fanki się do tego dorwały... byłby milionerem! Każda by chciała mieć taki film, bez względu na koszta. Jego plan wypalił. Wszystko nagrało się idealnie. Sam co wieczór to oglądał, wyobrażając sobie siebie na miejscu Billa. Jednak zbyt częste spotkania z dziewczyną dały skutek, którego nie przewidział. Zawróciła mu w głowie. Pragnął jej. Chciał odebrać ją chłopakowi i samemu się nią zająć. Już nawet te miliony go aż tak nie obchodziły. Mógłby się wyrzec ich dla niej. Wiedział, że jak namówi wokalistę na kolejny film, to ona będzie w rozsypce. Będzie potrzebowała przyjaciela, pocieszenia. Do kogo miałaby iść, jak nie do niego? Kolejny plan idealny wypalił. Wszystko szło po jego myśli. Wykorzystał odpowiedni moment na rozpalenie jej i próbę przekonania do siebie. Nie sądził jednak, że ona będzie tak delikatna. Myślał, że pójdzie gładko. Zamiast tego, rozpłakała się i nie pozwoliła na głębsze zbliżenie. Jeszcze ten cholerny telefon zadzwonił w najmniej odpowiednim momencie i zniszczył wszystko. Nie mógł jednak go olać, bo przybył bardzo ważny klient ze zleceniem specjalnym. Takie są extra-płatne, więc stracenie takiej okazji byłoby kwintesencją idiotyzmu. Liczył jednak, że jak wróci, to wyprostuje sytuację i wszystko się ułoży. Dlaczego uciekła? Strach był dla niego jedynym wyjaśnieniem. Postanowił wrócić do siebie i poczekać, aż dziewczyna sama się do niego odezwie. Teraz potrzebowała spokoju, był tego pewien. Wszedł więc do mieszkania, zamknął drzwi i podszedł do komputera. Planował obejrzeć sobie po raz kolejny filmik, tonąc przy tym w marzeniach. To, co jednak zobaczył, wytrąciło go z równowagi. Ekran instalacyjny systemu...

- Co za suka!! Jak ona mogła! Kur...to znaczy, że wie o filmikach!

Kilian ruszył za kobietą. Wyleciał z domu jak z procy, wsiadł w samochód i odpalił silnik. Nie patrzył na znaki drogowe, na światła. Nic go nie obchodziło teraz, poza ratowaniem interesu. Dziewczyny przecież już mu się i tak nie uda zdobyć po takim odkryciu. Przynajmniej kasa mu zostanie. Chciał jak najszybciej być na miejscu i zrobić aferę, więc jego przekroczenie prędkości było znaczne. Nie musiał długo czekać, by zobaczyć za sobą radiowóz policyjny. Pościg nie był w jego planach, więc poddał się na starcie. Jeździł poniższą Corvettą, więc jego przeciwnicy nie mieliby szans. 


Wiedział jednak, że zaraz wysłaliby kilka SUV'ów i śmigłowców do pomocy, a to byłoby bardziej uciążliwe. Stanął na poboczu i czekał, aż mundurowi podejdą do niego. Widząc w lusterku jak jeden z nich się zbliża, chłopak zmienił nagle zdanie. Odpalił silnik, wrzucił bieg i gaz do dechy. Ruch na drodze był niewielki, więc aby utrudnić policjantom pościg, zjechał na przeciwny pas ruchu. Jazdę pod prąd miał opanowaną do perfekcji, więc nie stanowiło to dla niego problemu. Przed nim rozciągał się długi podwójny tunel. Policja jadąc zgodnie z ruchem nie widziała, co się dzieje z poszukiwanym. Nie widzieli również tego, że kierowca Corvetty skręcił w lewo. Tunel ten bowiem miał właśnie jedno takie rozwidlenie i Kilian znając trasę na pamięć, wiedział o tym doskonale. Wykorzystał ten fakt i uciekł. Nie mylił się, co do pościgowych przypuszczeń. Śmigłowiec zaczął krążyć nad nim, więc chłopak nie mógł kontynuować podróży zanim go nie zgubił. Postanowił dojechać do kolejnego tunelu, który kończył się wjazdem do lasu. Zawracając w nim, mógłby zmylić i zgubić nadziemną policję. Na najbliższym skrzyżowaniu skręcił gwałtownie w prawo. Kawałek dalej zauważył kilka radiowozów po bokach i kolczatki ustawione na środku drogi. Gwałtownie zahamował i zawrócił. Ten manewr udał mu się tylko dlatego, że był dobry w drifcie. Często ćwiczył, to było jego pasją. Nie sądził, że kiedyś mu się to przyda na drodze, robił to tylko dla zabawy. W życiu by nie pomyślał, że będzie brał udział w pościgu. Niezupełnie jeszcze do niego ta informacja dochodziła. Skupiony był raczej na ucieczce policji, niż na myśleniu, czy to się dzieje naprawdę. Zmienił trasę tak, by jak najszybciej dostać się do tunelu. Wykorzystał pewien nieformalny skrót w polu pszenicy. Była to po prostu zwykła wydeptana ścieżka. Gdyby nie śmigłowiec, to pewnie samo wykorzystanie jej zmyliłoby policję. W tym wypadku jednak, musiał użyć tunelowego podstępu. Gdy minął pole, wjechał na drogę. Kawałek prostej i był już w miejscu docelowym. Zawrócił i stanął przed wyjazdem z tunelu. Odczekał chwilę, by śmigłowiec w tym czasie mógł polecieć dalej, a następnie ruszył. Plan się powiódł. Teraz już ze spokojem mógł kontynuować jazdę. Nawigacja obliczyła, że za około pół godziny cel zostanie osiągnięty. Będzie wówczas pod domem Billa.

poniedziałek, 6 października 2014

10. Nowa przyjaźń, nowa miłość?

Bill ostatnio coraz rzadziej bywał w domu. Nie chciał mówić, gdzie idzie – zazwyczaj kończyło się na słowach: „załatwić ważne sprawy”. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że jak ona wychodziła, to mogła użyć tego samego argumentu, a on nie mógł mieć jej tego za złe. Tak właśnie robiła. Codziennie się mijali. Chłopak wracał, ona szła. Nie mieli za dużo czasu na rozmowy. Spotkania, na których miała planować przyjęcie, zmieniły się w chwile zwierzeń. Kilian znakomicie się spisywał w roli pocieszyciela i przyjaciela od serca. Dziewczyna przekonała się, dlaczego to właśnie on został bratnią duszą jej ukochanego.

Pewnego razu, młodzieniec zaprosił przyjaciółkę do siebie. Długi czas rozmawiali, śmiali się i żartowali. W jednym momencie wszystko się zmieniło. Chłopak zrozumiał, że to, co czuje to już jest coś więcej. Wiedział również, że nie może sobie na to pozwolić. Przez dłuższą chwilę patrzył się na nią jak zahipnotyzowany. Wyczuwał, że jak czegoś nie zrobi, to zaraz się na nią rzuci. Aby temu zapobiec, szybko złapał ze stołu ulotkę pizzerii i zaproponował, by coś zamówić. Przyfarciło mu się, dziewczyna z przyjemnością wyszarpała od niego papierek i wybrała z menu odpowiedni numerek.

- 68, pasuje Ci?
- Może lepiej 69?
- Nie, dzięki. Mam chłopaka.

Oboje zaśmiali się z dwuznacznego żarciku kobiety.

- A co, jakbyś nie miała?
- Przypominam Ci, że jednak mam i na dodatek jest on Twoim najlepszym przyjacielem. Co, dziewczynami też się dzielicie?
- Nie, skądże. Tak tylko spytałem z ciekawości.

Znów się zaśmiali, co przerwał Kilian łapiąc za telefon i wybierając numer do restauracji. Złożył zamówienie, odłożył komórkę na stół i oznajmił, że za jakieś pół godziny mogą się spodziewać dostawy. Przez pewną chwilę trwała martwa cisza, jednak chłopak postanowił ją przerwać.

- Co by było, jakbyś się dowiedziała, że tak naprawdę nie jestem przyjacielem Billa? Że jesteśmy największymi wrogami? Do tego może... ja robiłbym na co dzień coś złego? Dalej byś mnie lubiła?
- Haha... Chciałabym mieć takich wrogów, co to organizują dla mnie przyjęcia niespodzianki. Co do ostatniego pytania, to mówiłeś, że pracujesz głównie przy komputerze. Co złego byś mógł tam robić, gry piratować? Wtedy to nawet bym Cię polubiła jeszcze bardziej.

Dobry humor nie opuszczał dziewczyny ani na chwilę. Przyjaciele zmienili temat na planowanie niespodzianki. Nawet nie zauważyli, jak czas zleciał i do drzwi zadzwonił dostawca pizzy. Odebrali jedzenie i zabrali się za konsumpcję.

Kilka dni później, po kolejnym dziwnym wyjściu Billa, panna poszła na zakupy. Miała nadzieję, że jak zrobi dziś romantyczną kolację przy świecach, to wydusi od chłopaka jakiekolwiek informacje o tym, co takiego codziennie załatwia. Od dnia rozpoczęcia tego wszystkiego, nawet się nie kochali. Nie było namiętnych pocałunków, uwodzicielskich spojrzeń. Każde zaloty dziewczyny traktował, jakby ich nie było. Kompletnie ją olewał, jego oczy straciły blask. Wyglądał tak, jakby myślami był gdzieś indziej. Całkowicie nieobecny. Ta kolacja to miała być ostatnia szansa na poznanie prawdy.
Z jej kieszeni wydobył się dźwięk komórki. Wyjęła ją i spojrzała na wyświetlacz. Dzwonił Tom, więc lekko zdziwiona odebrała.

- Cześć, co tam?
- Hey. Słuchaj, gdzie jesteś?
- W sklepie, robię zakupy. Chcesz coś?
- Wróć jak najszybciej do domu. Nie wiem, co się stało. Usłyszałem straszne hałasy, następnie trzaśnięcie drzwiami, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem mocno wkurzonego Billa. W takim stanie to już dawno go nie widziałem. Wiesz, co się stało?
- Nie, nie mam pojęcia. Ostatnio ciągle gdzieś znikał i nic nie chciał mi mówić...
- Wróć tu jak najszybciej, on Cię teraz bardzo potrzebuje. Siedzi na krawężniku przed domem załamany. Próbowałem podejść i zagadać, ale wkurzył się tylko jeszcze bardziej.
- Myślisz, że mnie nie oleje? Ostatnie dni wskazywałyby na coś innego.
- Jestem pewien, że Ciebie wysłucha.
- Dobra, już jadę.

Rozłączyła się i zostawiwszy koszyk z zakupami na środku sklepu, wybiegła do samochodu. Podróż starała się odbyć najszybciej, jak się dało. Billa jednak nie było już na miejscu. Zaparkowała, wysiadła i weszła do domu. To, co tam zastała, wyglądało jak po wizycie huraganu. Chłopaka jednak w domu również nie było. To wiedziała już wcześniej, przez brak jego wozu na parkingu. Liczyła jednak na jakąś karteczkę pozostawioną na stole. Nic takiego na nią niestety nie czekało. Pobiegła więc do Toma. Ten otworzył jej drzwi i zaczął od razu rozmowę.

- Tuż po moim telefonie zauważyłem, jak wstaje i kieruje się do samochodu. Nie było szansy, byś zdążyła go dogonić. Ruszył z piskiem opon i nie mam pojęcia dokąd. Mam tylko nadzieję, że wie, co robi.
- Też mam taką nadzieję. Oby się w nic nie wpakował. Nie powinien był wsiadać w takim stanie za kółko. Boję się o niego.
- Nie martw się, będzie dobrze.

Przytulił przyszłą szwagierkę w ramach pocieszenia. Zaprosił ją do kuchni, gdzie przygotował melisę. Widział, że potrzebowała uspokojenia i wcale się jej nie dziwił. Spróbował zmienić temat, odciągnąć jej myśli od Billa, jednak niewiele to dało. Wypili wywar i postanowili posprzątać bałagan pozostawiony przez wybuchowego młodzieńca. Tom z przyjemnością pomagał przy tym kobiecie, mimo że nie było to szybkie i proste zajęcie. Pełno odłamków szkła walało się wszędzie, trzeba było naprawdę uważać, by się nie skaleczyć.
Zanim skończyli, na zegarze wybiła północ. Dziewczyna postanowiła zadzwonić do chłopaka, w końcu zawsze o tej porze był już w domu. Nie dodzwoniła się jednak, po kilku sygnałach się rozłączał. Próbowała kilka razy, z tym samym skutkiem.
Spróbował również do niego zadzwonić brat. Także wykonał kilka prób, w końcu przy czwartej się udało.

- DAJCIE MI WSZYSCY ŚWIĘTY SPOKÓJ!!

Na tym się jednak skończyło, znów się rozłączył. Nie wiedzieli nadal, gdzie jest i co się stało. Jedyne, czego mogli być pewni, to tego, że nic mu nie jest. Dziewczyna spytała Toma, czy usłyszał coś jeszcze, jakieś otoczenie. Dostała informację zwrotną, która dała jej pewien trop.

- Chyba wiem, gdzie jest. Jedziesz ze mną?
- Jasne. Jaki cel podróży?
- Hotel. Ten sam, w którym się poznaliśmy.

Oboje wsiedli pospiesznie do samochodu. Ruszyli w długą trasę na miejsce możliwego pobytu chłopaka. Przez całą drogę niewiele rozmawiali, tak bardzo byli przejęci wszystkim. Gdy dotarli na miejsce, kamień spadł im z serca. Zobaczyli wózek Billa na parkingu. Więc jednak miała rację. Przybył tu. Ulżyło jej, choć jeszcze się nie uspokoiła. Poszli do recepcji i spytali o pokój, w którym przebywa Kaulitz. Oczywiście, nikt im niczego nie chciał powiedzieć, dopóki nie wspomnieli o podejrzeniu próby samobójczej. Pobiegli do drzwi razem z boyem hotelowym, który otworzył im drzwi zapasową parą kluczy.
Billa nie było wewnątrz pokoju. Siedział jednak na poręczy balkonu, tak jak wtedy ona.
Dziewczyna podeszła spokojnie i złapała go, przyciągając mocno do siebie.

- Co do cho... To Ty? Co tu robisz?
- Martwiłam się, że sobie coś zrobisz. Wyraźnie masz jakiś problem, a ja się zaraz dowiem, o co chodzi. Chodź do pokoju.

Para weszła do środka, a bracia się przywitali. Bill był zdziwiony obecnością Toma, ale nie miał sił nawet o tym wspominać. Chłopak nie miał wyjścia, musiał im powiedzieć, co się stało. Tym razem nie miał, gdzie uciec. Nie mógł też się nigdzie schować bądź udać, że nic się nie stało.

- Kilka dni temu dostałem telefon. Gość powiedział, że muszę się zjawić u niego, bo czeka mnie ostatni film. Pojechałem. Chciałem się dogadać, by mi darował już ten jeden, bo sytuacja uległa zmianie. On był jednak nieugięty. Prawie codziennie się z nim widywałem próbując coś ustalić, przekonać go. Nie chciał jednak odpuścić. Dziś postawił sprawę jasno – albo nagrywam, albo wszystko pójdzie na nic i wypuści do sieci informacje, dowody oraz te filmiki porno... Zgodziłem się więc i współpracowałem ten ostatni raz. Nie mogłem jednak patrzeć na mieszkanie po tym wydarzeniu, nie mogłem sobie wyobrazić jak spojrzę w oczy swojej ukochanej. Uciekłem więc. Znowu.
- On Ci groził tyle czasu, a Ty mi nic nie powiedziałeś?! I do tego się zgodziłeś na jego chore układy?! Zamiast porozmawiać ze mną, byśmy razem rozwiązali jakoś tę sytuację...wolałeś znów sam się wpakować w bagno! Nie zdziw się, jak jutro znów zadzwoni i zmieni umowę na kolejne x filmików!

Kobieta wybiegła z hotelu, wsiadła do samochodu i odpaliła maszynę. Tym razem to nie Bill ruszył z piskiem opon....

czwartek, 2 października 2014

9. Cała prawda.

„Dzień drugi. To było niesamowite. Może i było to wbrew mnie i moim przekonaniom, ale przynajmniej dało chwilę zapomnienia. Przestałem choć na moment myśleć o wczorajszym wydarzeniu. Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego Tom tak często chodzi z nowo poznanymi dziewczynami do łóżka. Może to jednak nie jest taki głupi pomysł? Może one też przeżyły coś złego i daje im to upragnione zapomnienie. Skoro tak, to chyba ten układ jest w porządku. W końcu nie wchodzi tu w grę miłość, a zwykłe pożądanie. Nikt nie będzie zraniony. Ma to sens.”

Dziewczyna przeczytała jeszcze kilkadziesiąt kartek, gdzie Bill opisywał swoje poczynania oraz uczucia. W końcu doszła do dość nietypowego dnia...

„Dzień 73. To jakiś koszmar. Nie wiem, co zrobić. Okazało się, że jedna z kobiet była podstawiona. Ktoś się dowiedział o moich zwyczajach i zastrasza mnie, że wszystko wycieknie do prasy. Jeżeli moje tajemnice wyszłyby na jaw, to by oznaczało rozpad zespołu. Przecież fanki zawsze mnie miały ze romantyka, a tu takich rzeczy by się dowiedziały... Przestałyby nam ufać, wierzyć w nasze słowa, to by był koniec. Wszak nikt po czymś takim nie uwierzy, jak zacznę się bronić, że pozwalało mi to zapomnieć o byłej dziewczynie. Wyśmialiby mnie prędzej. Nie mogę do tego dopuścić przez me poczynania. Nie ma mowy też, bym pogadał o tym z bratem, bo przecież on od razu zacznie cudować i nie da mi zadecydować. Na pewno by mi powiedział, bym się w to nie bawił i nie dał szantażować. Jednak żaden inny sposób nie uratuje Tokio Hotel. A jego skład to nie tylko ja i Tom, byśmy mieli sami decydować o jego losie. Gustav i Georg to nasi przyjaciele i nie pozwolę, by ich marzenia o powrocie na scenę legły w gruzach. Muszę się zgodzić. Mimo, że oznacza to wejście do porno branży. Taka jest cena za utrzymanie tajemnicy przed mediami. O tyle dobrze, że na każdym filmie będę miał maskę, by nikt mnie nie rozpoznał. Filmy te mają trafić tylko do nielicznych, więc nie ma obaw, że jakiś fan to zobaczy i rozpozna mnie po tatuażach. Jakoś to przetrwam. To tylko seria 15 filmów i spokój. Jakoś to przeżyję...
Nie wiem, czy kiedykolwiek o tym zapomnę i będę mógł patrzeć na kobiety tak samo, jak wcześniej...”

Na tym wpisie zakończyła lekturę. Poszła do sypialni, gdzie chłopak leżał już od jakiegoś czasu, położyła się obok i złapała go za rękę.

- Miałeś rację z tym pamiętnikiem, to całkowicie zmienia wszystko. Współczuję kochanie, że musiałeś coś takiego przeżywać...
- Ważne, że to już jest za mną, nie chcę więcej do tego wracać.

Para wtuliła się w siebie i tak oto oboje zasnęli w objęciach.


Następnego dnia Bill poszedł do Toma, a dziewczyna kontynuowała lekturę. Dowiedziała się, że jednym ze zleceń filmowych była właśnie orgia na imprezie. To dlatego Bill wyrwał się do hotelu, to było już dla niego za dużo. Był to 14 film i na tym wpisy do pamiętnika się skończyły. Młodzi porozmawiali ze sobą i wyjaśnili wszystko na spokojnie. Panna nie była już zła za tamte kłamstwa, a jej wiara w delikatną duszę chłopaka powróciła. Od tej pory spędzali ze sobą bardzo dużo czasu, cieszyli się każdą chwilą razem, a Bill spełniał wszystkie zachcianki kobiety. Byli przeszczęśliwi.

~~

Bill poszedł do studia na próbę, a ukochaną zostawił w domu. Postanowiła zrobić chłopakowi coś pysznego na obiad. Przygotowała już składniki i miała się zabrać za przyrządzanie, lecz dzwonek do drzwi ją zatrzymał. Podbiegła sprawdzić, kto to i otworzyła. Ku jej oczom ukazał się przystojny ciemnowłosy, krótko ścięty mężczyzna.

- Witam, zastałem Billa?
- Przykro mi bardzo, ale nie ma go.
- A nie wie pani, kiedy będzie?
- Wieczorkiem powinien być, a pan jest...?
- Ach, tak. Przepraszam, że się nie przedstawiłem. Jestem Kilian, przyjaciel.
- Miło mi, jestem...
- Wiem, wiem, jego dziewczyną. Wiele o pani mówił ostatnio. Aż się nie mogłem doczekać, jak Panią poznam. W sumie to może przejdziemy na Ty?
- Jasne. Dobry pomysł. Może masz ochotę na kawę?
- Z przyjemnością, dziękuję.
- Wejdź, zapraszam do pokoju.

Dziewczyna poszła szybko do kuchni i niedługo później zjawiła się z napojem. Mężczyzna przez ten czas, gdy został sam, przeszedł się po pokoju i zajrzał do sypialni. Kobieta zastała go tam trzymającego w dłoniach ramkę ze zdjęciem Billa z dzieciństwa. Odłożył je na miejsce, starannie kładąc tam, gdzie było. Oboje przeszli do salonu i tam porozmawiali przy kawie. Kilian opowiedział pannie o swoim pomyśle zrobienia niespodzianki dla Billa z okazji wydania nowego albumu. Poprosił ją, by nie mówiła mu o jego wizycie i by przyłączyła się do niego przy planowaniu. Dziewczyna z chęcią się zgodziła. Umówili się na następne spotkanie w kawiarni, po czym się pożegnali. Kilian wyszedł, a kobieta wróciła do robienia obiadu. Była tak szczęśliwa, że będzie mogła uczestniczyć w tym przedsięwzięciu! Nawet nie zauważyła, kiedy zleciał ten czas, jak jej danie było już gotowe. Wszystko to ją uskrzydlało, dawało dużego kopa i nieskończone pokłady energii. Gdy Bill wrócił do domu, to poczęstowała go przygotowanym daniem, a na deser zabrała do sypialni. Przetrzepała wcześniej strych i zabrała z niego kajdanki oraz opaskę na oczy. Położyła je na łóżku, więc chłopak zauważywszy je od razu zabrał się do dzieła. Rozebrał dziewczynę i zakuł jej ręce do tyłu. Następnie zasłonił oczy i kazał uklęknąć. Sam w tym czasie się rozebrał i podszedł do niej. Dostała kolejne polecenie, tym razem miała otworzyć usta. Grzecznie się słuchała wszystkich rozkazów. Nagle poczuła, że w ustach ma jego twardy sprzęt. Nie trwało to jednak długo, zaraz go wyjął i przez jakiś czas nie czuła nic. Nie wiedziała, co ją czeka. To ją podniecało. Zaczęła się powoli niecierpliwić, gdy nagle poczuła jego rękę. Dostała bardzo soczystego klapsa. Znów przerwa. Zaraz kolejny. Następnie całą serię. Zaczęła delikatnie jęczeć. Po raz kolejny cisza przed burzą. Co będzie teraz? Nie wiedziała. Nagle zabrał się za pieszczenie jej piersi. Zaczął je podszczypywać z każdą chwilą coraz mocniej, po czym przypiął na jej sutki klipsy. Pisnęła donośnie z bólu połączonego z pożądaniem. Bill wziął ją na ręce i położył na łóżku. Zdjął kajdanki, by tym razem jej ręce i nogi przywiązać do łóżka. Gdy już to zrobił, usłyszała, że jej ukochany się oddala, wychodzi z pokoju. Nie było go przez chwilę, a gdy wrócił, to poczuła jak wszedł w nią nagłym, mocnym i niespodziewanym ruchem. W tym samym momencie dotknął jej piersi. Nie był to jednak zwykły dotyk – miał on w rękach kostki lodu. Jeździł nimi po jej ciele, niekiedy bawiąc się również przymocowanymi wcześniej klipsami. Wyginał jej sutki na na różne sposoby, a ona jęczała z podniecenia. Wyjął swojego członka i gdy już lód się całkiem roztopił, to po raz kolejny mocnym ruchem wszedł w nią, tym razem jednak dając jej dodatkową rozkosz, ciągnąc mocno za klipsy w ten sposób, by odpadły. Teraz to już wręcz krzyczała. A on kontynuował mocne, ostre, posuwiste ruchy. Było im genialnie. Jego starania się opłaciły, udało im się dojść razem, w tej samej chwili. Po wszystkim, Bill zdjął dziewczynie opaskę z oczu i uwolnił z więzów. Wtuleni do siebie rozmawiali jakiś czas, po czym oboje wstali się ogarnąć i ubrać.


Komórka Billa dała o sobie znać. Chłopak odebrał, po czym wyleciał z domu w ekspresowym tempie. Dziewczyna była wówczas pod prysznicem, więc po wyjściu zdziwiona brakiem chłopaka zadzwoniła do niego. Odebrał.

-Nie mogę teraz rozmawiać.

Po czym się rozłączył.

niedziela, 28 września 2014

8. Na papierze.

Dziewczyna zdenerwowana pukała do drzwi. Gdy tylko się otworzyły, weszła szybko do środka i zamknęła je, jakby coś ją goniło. 

- Przepraszam, że tak bez zapowiedzi, ale muszę z Tobą porozmawiać.
- Czyżbyś już odkryła mroczny sekret mojego braciszka? *powiedział z lekkim uśmieszkiem na ustach* 
- Niestety tak... Powiedz mi, czy często sprowadza sobie panienki?
- W trakcie nagrywania nowej płyty, to praktycznie codziennie miał inną. Ostatnio tylko coś się zmieniło. Po tym, jak Cię poznał.
- Zmieniło? Czyli już żadne do niego nie przychodzą?
- Już nie. Chodził pewien czas zdołowany, teraz jakiś odmieniony, ale żadnej kobiety od tamtej pory u niego nie widziałem.
- Wiesz, przez ten czas, jak byliśmy przyjaciółmi...myślałam, że mogę mu ufać, że jest szczery. Nie powiedział mi jednak takich rzeczy. Nie wiem, co mam o tym myśleć....
- Chodź, pokażę Ci coś.  *Poszli do pokoju, gdzie dziewczyna usiadła, a Tom zaczął przeszukiwać komputer. Na stole stał kompot w dzbanku, a obok niego szklanki.* Częstuj się, a ja w tym czasie znajdę, co trzeba.
- Dzięki *Nalała sobie trochę, po czym Tom odwrócił laptopa w jej kierunku*
- Patrz, to są nagrania z ostatniej imprezy Billa... a raczej orgii. To tej nocy uciekł do hotelu.
 *na ekranie wyświetliły się poniższe filmiki*



- I on mi śmiał mówić, że dawno nie miał kobiety?! Że czuje ze mną więź?!
- Cóż. Mówiłem Ci, że Bill nie jest tym, za kogo go mają fanki.
- Co ja mam teraz zrobić? Nie mogę przecież tak po prostu odejść od niego, niedługo na świecie pojawi się nasze dziecko...
- Wiesz, myślę, że powinnaś z nim porozmawiać. Może uda Ci się go zmienić, w końcu przez Ciebie przestał się uganiać za dziewczynami.
- Jak zmienić? Myślisz, że jak mu powiem 'nie kłam', to przestanie? Przecież wiadomo, że to niewykonalne...
- Nie chodziło mi o kłamstwo, tu akurat masz rację. Miałem raczej na myśli jego upodobania. No wiesz... to, co znalazłaś w pudłach na strychu.
- Żadnych pudeł tam nie widziałam, ale niecodziennie przystrojony pokój.
- Nic z tego nie rozumiem. To dlaczego tu jesteś?
- Bo ten pokój otworzył mi oczy i uwierzyłam w Twe słowa o Billu.
- No ale skoro nie było już tych kartonów.... Ostatni raz byłem tam w dniu przeprowadzki, to wtedy zajrzałem do nich i dowiedziałem się o ciemnej stronie mojego brata. Jednak, skoro teraz ich już tam nie było, to co zwykły pokój miał do czynienia z całą sprawą?
- To nie był zwykły pokój. To był 'pokój rozkoszy', a przynajmniej taka nazwa widniała na czarnej ścianie. Była napisana krwistą farbą, a tuż obok wisiały pejcze różnego rodzaju. Wiesz, wątpię, by Bill chciał te wszystkie dziwne łóżka, huśtawki i inne gadżety codziennie wyciągać z pudełek i montować na nowo. Więc chyba trochę się zmieniło, odkąd ostatni raz tam byłeś.
- Codziennie? Ja nie wiem, czy on kiedykolwiek używał tych zabaweczek. Zawsze, gdy przychodzą do niego panny, to zabawiają się w pokoju, tam się wówczas pali światło. Na strych zaprasza tylko swoje wybranki, ale w sumie miał tylko jedną. Żyło im się razem nawet dobrze, dopóki się nie przenieśliśmy tutaj. Wówczas pewnego razu zaprowadził ją na strych i...
- Coś jej się stało? Coś jej zrobił?!
- Za dużo horrorów, maleńka. *zaśmiał się* Nic jej nie zrobił, po prostu dziewczyna zerwała z nim, wyzywając od perwersów.
- Pewnie dlatego bał się mi o tym pokoju powiedzieć... To go jednak wcale nie tłumaczy! Pokój to pikuś, w porównania do kłamstw, jakie mi serwował. Orgie, przygody na jedną noc... A ja głupia myślałam, że jestem jego miłością, że faktycznie się zakochał.
- Myślę, że tak jest. Mówię Ci, że odkąd Cię poznał, całkiem się zmienił i porzucił dawne życie. Może i dasz radę zmienić go jeszcze bardziej.

W tym momencie do drzwi zapukał Bill. Był zmartwiony nagłym zniknięciem dziewczyny, jednak Tom go pocieszył, że jest u niego. Chłopakowi od razu ulżyło i podbiegł do pokoju, gdzie siedziała ukochana. Powiedział jej, że kupił kilka rodzajów lodów, gdyż nie mógł się do niej dodzwonić. Rzeczywiście, panna zostawiła swoją komórkę na szafce. Para pożegnała się z Tomem i wróciła do domu. Kobieta nie dawała po sobie niczego poznać przez dłuższą chwilę, jednak w pewnym momencie wybuchnęła. Powiedziała mu, że dowiedziała się o jego kłamstwach i dlatego była u Toma, potrzebowała bowiem jego rady. Bill przeprosił ją i zaczął się tłumaczyć, że nie chciał jej przestraszyć i do siebie zniechęcić. Obawiał się, że jak opowie o swej przeszłości, z której nie jest dumny, to nie będzie miał nawet najmniejszych szans. Zależy mu na niej i stąd wybrał drogę kłamstwa. Dziewczyna kazała mu się przyznać teraz do wszystkiego i obiecać, że nigdy więcej jej nie oszuka.

- Obiecuję Ci, że więcej tego nie zrobię. Nie sądzę jednak, byś uwierzyła teraz moim słowom, jak powiem Ci, że dla mnie te wszystkie przygody to była próba ucieczki od rzeczywistości, więc zrobię teraz coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Pewnie mnie zaraz wyśmiejesz, ale od czasu zerwania z moją byłą, rozpocząłem pisanie pamiętnika. Nigdy nikomu go nie pokazywałem, nawet mój brat nie wie o jego istnieniu. Myślę, że to będzie najlepsza metoda byś mi uwierzyła i ponownie zaufała. Dam Ci go i liczę, że go przeczytasz i zrozumiesz moje zachowanie. Wiem, że postąpiłem źle i tego żałuję, ale liczę, że moje zapiski utwierdzą Cię w przekonaniu, iż zrobiłem to, bo mi na Tobie zależy. Nie chciałem Cię stracić.

Bill poszedł na chwilę do sypialni i już po krótkiej chwili wrócił z grubym zeszytem w ręku. Podał go dziewczynie i wyszedł z domu. Chciał zostawić ją samą, by spokojnie mogła się zapoznać z treścią jego pamiętnika i pomyśleć. Sam natomiast poszedł do brata, potrzebował się komuś wygadać i wyżalić.

Zrobiła sobie herbatę i usiadła wygodnie przy kominku. Otworzyła niepewnym ruchem zeszyt na pierwszej stronie.

„Nie wiem, co mam teraz zrobić. Czuję, jak sypię się od wewnątrz. Tom mnie nie zrozumie, więc nie mogę mu się wygadać... Jedyne miejsce, gdzie mogę to zrobić, jest tu. Te kartki to moje wybawienie. Mogę wylać swe myśli na papier, zawsze to choć trochę pomoże. Przed chwilą ona stąd wyszła. Myślałem, że jest tą jedyną, że będziemy ze sobą do końca. Niestety myliłem się. Nie wiem, co mnie podkusiło, by pokazać jej pokój rozkoszy. Głupie pożądanie. Co ono robi z człowiekiem... Nigdy więcej nie popełnię tego błędu. Przecież dla niej byłbym gotów wyrzucić wszystko, co tam mam i nigdy więcej nawet nie marzyć o zabawie w BDSM. Gdyby tylko dała mi tę szansę. Ona jednak wolała uciec, spoliczkować mnie na pożegnanie i nigdy więcej nie wrócić.



Kilka godzin później...

Tom wpadł z niezapowiedzianą wizytą i powiedział, że nie pozwoli mi się dołować po rozstaniu. Zabiera mnie na jakąś imprezę i nie mam nic do gadania. Zdecydowanie nie mam ochoty nigdzie iść, ale znam go – nie odpuści. Idę się więc przygotować, zaraz po mnie będzie.



Teho miii bylo trz ba. Zajed ecbista imperrrreeejzaa!! Wiiięncej napjiszęm jutrrooooaaa, Tommmy zalaatwił mi cooś specijalneghio na noccc! Czekaam własśnie na njespodziajnkę! Ktioooś idzie!

OMG! HOOOOT!”

Dziewczyna zamknęła pamiętnik i odłożyła na stół. Złapała komórkę i wybrała numer Billa. Gdy ten odebrał, wycedziła słowa „musimy porozmawiać, teraz!” i się rozłączyła. Chłopak już za chwilę był z powrotem w domu. Panna zaczęła wrzeszczeć na niego i krzyczeć, że nie chce czytać o jego podbojach oraz przygodach na jedną noc. Lekko zdezorientowany młodzieniec stał dłuższą chwilę w bezruchu. Ona jednak nie przestawała się na nim wyżywać.

- Jak śmiesz dawać mi takie coś?! Myślisz, że jak przeczytam o tym, jak dobrze Ci było z zamówioną przez braciszka laską, to Ci wybaczę?! Czy może myślisz, że będę winić teraz jego, a nie Ciebie?! Może zaraz mi jeszcze powiesz, że kolejne laski to tez pomysł Toma i to samo z rozpoczęciem kariery w porno branży?!
- Nie, nie. Poczekaj! Proszę Cię, przeczytaj najpierw cały pamiętnik, wówczas zrozumiesz. Nie chcę na nikogo zwalać winy. Z resztą, już przy opisie drugiego dnia zobaczysz, że nie o to w tym chodzi. Proszę, uwierz mi i przeczytaj całość.

Chłopak podszedł i chciał złożyć pocałunek na ustach kobiety, jednak ta odwróciła głowę. Zawiedziony poszedł do sypialni, zostawiając ukochaną znów samą z pamiętnikiem. Wzięła go więc do ręki i otworzyła na dniu drugim. Strona ta różniła się znacząco od poprzedniej, była bowiem cała zamazana. Pod warstwą bazgrołów widniał jednak zwykły tekst. Choć nie było to łatwe, dało się rozszyfrować to pismo. Wystarczyło w to włożyć odrobinę więcej starań oraz skupienia.


„Dzień drugi. To było niesamowite...”

wtorek, 23 września 2014

7. Szokująca prawda.

Bill zawiózł dziewczynę do swojego domu i zaprosił do środka. Ona jednak była coraz bardziej wkurzona brakiem wyjaśnień. Nie miała ochoty na wizyty, chciała tylko wziąć gorącą kąpiel i się zrelaksować przy ulubionym serialu. On jednak miał inny plan i nie dawał jej wyboru. Ciągle powtarzał, by była cierpliwa, zaraz wszystko wyjaśni. Nie jest to jednak łatwe, gdy człowiek jest zmęczony i chce jak najszybciej wrócić do domu. Zaprowadził ją do sypialni. Było w niej duże małżeńskie łoże, dwie wielkie szafy oraz lustro na pół ściany. Dziewczyna całkowicie poirytowana wybuchnęła:

- Nie dość, że jestem zmęczona i mówię Ci o tym od samego początku, nie dość, że nie wyjaśniłeś mi powodu swojej nieobecności w szpitalu, to jeszcze śmiesz mnie zapraszać do sypialni?! Nawet Kyle był tam ciągle i czekał, kiedy się wybudzę, by być wtedy przy mnie! Na swojego chłopaka nie mogłam jednak liczyć, bo przecież każdy by wolał wrócić do domu, do miękkiego łóżeczka i przyjechać dopiero rano, gdy jest już za późno! Jeśli myślisz, że po czymś takim mnie zaciągniesz do łóżka, to chyba jesteś śmieszny!
- Nie, to nie tak. Nie chcę Cię zaciągnąć do łóżka. Zajrzyj do szafy, proszę.

Dziewczyna wykonała polecenie i ku jej oczom ukazały się jej ubrania i dodatki. Spojrzała podejrzliwie na Billa, jednak nic nie powiedziała. 

- Oczywiście, jeżeli się nie zgodzisz to wszystko odwiozę na miejsce. Pragnę jednak, byś ze mną zamieszkała. Chciałem zrobić Ci niespodziankę i dlatego, gdy tylko się dowiedziałem rano od lekarza, że możesz już niedługo wyjść, to poleciałem do Ciebie po rzeczy. Boję się o Ciebie, nie chcę byś była sama. Co, jeśli incydent z wczoraj by się powtórzył? Tutaj Kyle Cię nie znajdzie, jesteś bezpieczna. Do tego miałbym możliwość spełniania Twoich zachcianek, pozwól mi na to, proszę. Chcę dla Was jak najlepiej. Zanim odpowiesz, chciałbym Ci coś jeszcze pokazać. *zanim zdążyła się odezwać, złapał ją za rękę i poprowadził do pokoju obok* Wybacz, że nie byłem przez całą noc w szpitalu. Lekarz powiedział, że lepiej będzie jak pójdę do domu i wypocznę. Obiecał, że zadzwoni do mnie, jak tylko Twój stan się zmieni. Siedziałem jakiś czas przy Tobie, jednak później posłuchałem się doktora. Nie zmrużyłbym jednak oka przez tą noc, więc postanowiłem zrobić coś dla naszego dziecka. Mam nadzieję, że Ci się podoba?

Dziewczyna zaniemówiła. Stała w drzwiach i gapiła się z niedowierzaniem na śliczny pokój dziecięcy. Złość na chłopaka już jej całkowicie przeszła, to było pewne. Miała wcześniej nadzieję, na jakieś dobre wyjaśnienie, jednak nie spodziewała się aż takiej niespodzianki - to, co zobaczyła mocno ją zaskoczyło. Rzuciła się Billowi w ramiona i pocałowała go namiętnie.

Para poszła do kuchni coś zjeść. Zanim jednak zdążyli się zabrać za przygotowania, zabrzmiał dźwięk dzwonka. Podeszli więc do drzwi wejściowych i sprawdzili, kto zapragnął złożyć im wizytę. Bill otworzył drzwi, czego skutkiem było głośne wparowanie do środka jego brata bliźniaka - Toma.

- Siema wszystkim! Sorry braciszku, ale porywam Twoją księżniczkę na rozmowę. Nie masz nic do gadania, muszę poznać bratową.
- Ale...

Zanim Bill zdążył coś odpowiedzieć, jego brat pociągnął dziewczynę za rękę, wyprowadzając z domu.

- Miło mi Cię poznać, ale skąd w ogóle ten pośpiech i dokąd mnie zabierasz?
- Idziemy do kawiarni, a skąd pośpiech, to się dowiesz już na miejscu.

Kobieta zdziwiona była takim zachowaniem, jednak nie protestowała. Ciekawość wygrała. Wsiedli do samochodu i już po chwili byli na miejscu. Weszli więc do środka, złożyli zamówienie i usiedli wygodnie przy stoliku.

- No dobrze, to co się stało, że tak bardzo chciałeś się ze mną zobaczyć?
- Muszę Cię o coś spytać... Czy Ty wiesz, w co się pakujesz?
- Nie bardzo rozumiem... Jestem z Twoim bratem w ciąży, więc już raczej jestem w to wpakowana...
- Nie o to chodzi. Czy on opowiedział Ci o sobie wszystko?
- Myślę, że tak... Z resztą, dużo o nim wiedziałam wcześniej, zanim w ogóle się poznaliśmy.
- No tak... Czyli Ci nie powiedział...
- Czego nie powiedział?
- Myślisz dalej jak fanka, że on jest idealny, szuka miłości na całe życie. Pewnie Ci jeszcze naściemniał, że jest zakochany po uszy i Bóg wie, co jeszcze...
- To jaka jest według Ciebie prawda w takim razie?
- On ma co noc inną laskę. Media mówią o mnie, że jestem podrywaczem, ale prawda jest taka, że Bill ma na swoim koncie dużo więcej one-night-standów.
- Dobrze, to powiedz mi jeszcze, czemu mam Ci wierzyć?
- Ech, no tak... Już za późno, zakochałaś się. To inaczej. Czy Twój ukochany mówił Ci o tym, że przez jakiś czas był gwiazdą filmów porno?
- Co?! Przecież to jakaś bzdura. Wiesz co, ta rozmowa nie ma dłużej sensu. Nie wiem, czemu chcesz zniszczyć nasz związek, ale nie mam zamiaru tego dłużej słuchać.
- Poczekaj, udowodnię Ci to! *wyjął komórkę z kieszeni i zaczął czegoś w niej szukać* Może nie jest to jakiś wielki dowód, bo całego filmu nie mam i nawet nigdy nie oglądałem, ale myślę, że choć trochę otworzy Ci oczy. *podał dziewczynie telefon, na którym był wyświetlony poniższy fragment filmu*



- O Boże...
- No właśnie. O tym mówiłem. Tak więc dobrze się zastanów, czy aby na pewno chcesz z nim być. A i jeszcze jedno. Przeszukaj strych, gdy będziesz miała okazję. To, co tam znajdziesz może ułatwić Ci podjęcie decyzji.
- Dzięki, że mi powiedziałeś. Tylko tak właściwie, dlaczego to robisz? Wkopujesz własnego brata?
- Mam już po prostu dosyć widoku złamanych serc. Za dużo już dziewczyn zranił. Do tego wiem o Twojej sytuacji i o tym, że możesz jeszcze wybrać powrót do byłego.
- No nie wiem, czy akurat to by zmieniło sytuację.
- Przemyśl to. No to teraz mogę Cię z czystym sumieniem odwieźć do Billa. Tylko nie mów mu, że Ci powiedziałem.
- Jasne, nie powiem.

W głowie dziewczyny powstał jeden wielki bałagan. Jakby przeszło przez nią tornado, albo coś równie wyniszczającego. Bała się, co znajdzie na strychu, skoro podobno ma to pomóc w podjęciu decyzji. Może będzie to sterta pornosów z jego udziałem. Może zdjęcia jego 'ofiar'. Może pamiętniki, w których opisuje swoje łóżkowe przygody? Nie mogła przestać o tym myśleć. Nawet nie zauważyła, jak Tom wpakował ją do samochodu i odwiózł pod dom. Dopiero, gdy zaczął do niej mówić, to otrząsnęła się i zauważyła, że już pora wysiadać. Podziękowała Tomowi i poszła.

Przywitał ją wspaniały zapach obiadu. Kierując się nim, doszła prosto do jadalni, gdzie czekał na nią Bill z Piccolo w dłoniach. Stół był pięknie zastawiony. Czarne i czerwone świece różnej wielkości zachęcały do spróbowania potrawy, którą oświetlały. Na talerzu czekała na dziewczynę piękna kompozycja mięsa w sosie z dodatkiem pieczonych owoców. Chłopak rozlał 'szampana' do kieliszków i podał jeden ukochanej.

- Wznieśmy toast za nas i nasze wspólne życie. Cieszę się, że będziesz ze mną mieszkać.
- Ja również się cieszę. *w jej głosie było słychać zmieszanie*

Para usiadła do stołu i zjadła przygotowaną przez Billa potrawę. Była ona niebiańska, rozpływała się w ustach. Choć na chwilę pozwoliło to dziewczynie nie myśleć o sprawie, tylko rozkoszować się smakiem. Jednak, gdy chłopak zaczął się dopytywać, o czym rozmawiała z jego bratem, to wszystkie zmartwienia wróciły. Wiedziała, że nie wytrzyma długo z tą niepewnością, więc postanowiła użyć podstępu. Poprosiła ukochanego o pudełko lodów tłumacząc się, że ma straszną ochotę na nie po tak dobrym obiedzie. Plan wypalił i już po chwili została sama w domu. Nie tracąc czasu, od razu podeszła do drzwi prowadzących na strych. Otworzyła je i weszła schodami na górę. Tego, co tam zobaczyła, kompletnie się nie spodziewała. Na pewno nie po Billu i bajkach o jego romantycznej duszy. Czyżby Tom miał rację? Może rzeczywiście jej chłopak nie jest taki święty, za jakiego się podaje. Może to tylko media wykreowały go jako romantyka, a prawda jest całkiem inna. Stała na środku pomieszczenia dłuższą chwilę nie mogąc uwierzyć w to, co widzi.