"Komm her wir werden nicht gestört, das hab ich schon geklärt don´t disturb" // Podejdź tutaj, nikt nam nie przeszkodzi, już o to zadbałem - 'Nie przeszkadzać'

czwartek, 11 września 2014

5. Przyłapany na kłamstwie

Bill odebrał telefon i rzucił ostrym „nie odzywaj się więcej do niej!”, po czym odłożył słuchawkę. Kyle jednak zadzwonił ponownie. Tym razem to ona postanowiła odebrać i postawić sprawę jasno.

- Czego?
- Kim jest ten facet, z którym teraz jesteś?!
- Jakoś wcześniej Cię to nie obchodziło. Po co dzwonisz?
- Chciałem się spotkać ze swoją kobietą, coś w tym dziwnego?
- A co, kochanka już Ci się znudziła?
- Jaka kochanka, o czym Ty mówisz?
- Nie udawaj głupiego, widziałam was razem.
- To tylko koleżanka, tak jak ten Twój, co odebrał telefon!
- Daj mi spokój kłamco. Nie dzwoń więcej.

W tym momencie rozłączyła się. Komórka dzwoniła jeszcze kilka razy, po czym nastała cisza. Kochankowie spojrzeli na siebie. Bill przetarł oczy dając sobie jednocześnie trochę czasu do namysłu. Kobieta, na której mu zależało i w której zakochał się od pierwszego wejrzenia jest już jego... Z jednej strony był przeszczęśliwy, z drugiej jednak nie mógł opanować szoku. Nie codziennie człowiek się dowiaduje, że zostanie ojcem. Nieważne, czy jest na to gotowy, czy nie – to obraca życie do góry nogami. Przyswojenie takiej informacji wymaga czasu bez względu na okoliczności. Dziewczyna jednak czekała na reakcję, bała się. W końcu z jego ust wypłynęły słowa:

- Nie martw się, jakoś to będzie, poradzimy sobie. Nie zostawię Cię samej. Kyle'm się nie przejmuj, nie zasługiwał na Ciebie... Teraz ja przejmę jego obowiązki, więc gwarantuję, że poczujesz się jak w niebie!

W tym momencie posłał dziewczynie kuszący uśmieszek. Troszkę uspokojona dziewczyna wtuliła się w chłopaka.


Wieczorem Bill wrócił do zespołu ogłosić nowinę. Dziewczyna jednak długo nie siedziała sama w domu – niedługo po wyjściu chłopaka wizytę jej złożył Kyle. Wcześniej pisał do niej słodkie i pełne miłości sms'y, w których to wyrażał swe uczucia i smutek, że posądza go o zdradę. Przecież był taki niewinny. Ona jednak nie odpisywała na wiadomości, więc młody biznesmen postanowił przybyć i załagodzić sytuację.

- Kochanie, co w Ciebie wstąpiło? Przecież wiesz, że Cię kocham! Nie mam żadnego romansu, to tylko koleżanka!

- Mnie to już nie obchodzi. Wynoś się.

- No ale co się dzieje? Nie wyniosę się, chcę porozmawiać!

- Trzeba było o tym myśleć zanim mnie zdradziłeś z tą kelnerką!

- Ja z nią?! Przestań, to że rozmawiałem z nią wtedy w restauracji jak Cię nie było to nie znaczy od razu, że miałem na nią ochotę i że rzuciłem się na nią, gdy tylko miałem okazję! Jesteś przesadnie zazdrosna! Przekraczasz limity!

- Ja przekraczam limity? Cóż. I tak w niczym nie przekroczę Twojego limitu kłamstw...

- Przecież ja nie kłamię!

- Jasne, a ja jestem święta...

- Wiesz co... chciałem się dogadać i z Tobą pogodzić, ale na razie nie widzę sensu. Przemyśl swoje zachowanie nim będzie za późno.

- Już jest za późno. Żegnam.

- Cześć...

Wyszedł trzaskając drzwiami. Ulżyło jej, że już jest po rozmowie. Jednak nie dawało jej spokoju to, że kazał jej wszystko przemyśleć – to by znaczyło, że czeka ją jeszcze jedno podejście do tematu. Już teraz ledwo się powstrzymywała by nie zaśmiać mu się w twarz. Ciekawą jest rozmowa, gdy zna się prawdę i słucha kłamstw. Być może i by się na nie nabrała, jakby nie widziała zdarzenia. Być może i zwaliłby winę na nią i jej zazdrość. Być może byłaby teraz w jego ramionach. Być może nie wiedziałaby, w co wierzyć i co myśleć. Być może...

Bill wrócił z bukietem kwiatów i czekoladkami. Przytulił dziewczynę na powitanie i zaczął monolog o reakcji chłopaków z zespołu na wiadomość o dziecku. Bardziej szczegółowo już się chyba nie dało tego opowiedzieć. Następny temat, jaki poruszył, dotyczył tego, co robili przez ostatnie miesiące zamknięci w studio ( przez co zresztą uciekł do hotelu i ją poznał). Chłopak pochwalił się, że za niecały miesiąc ukaże się nowa płyta. Jego ekscytacja tym faktem była zaraźliwa. Dziewczyna zaraz zaczęła nalegać, by pozwolił jej przesłuchać piosenki już teraz. Bill postanowił jednak, że puści jej tylko jeden utwór. Była to piosenka, którą napisał noc po ich poznaniu. „And we fall from faith, but we rise and rise again...and I run, run, run, run, run.”. - tekst tak bardzo opisywał jego uczucia w tamtej chwili, że jakikolwiek komentarz autora był zbędny. Jego wiara w happy-end została zburzona po wyznaniu dziewczyny, jednak podniósł się i starał nie poddawać. Uciekał, biegł – byle by być z dala od wszystkiego. Kobieta nie dała rady przesłuchać jej bez wzruszenia. W końcu utwór powstał właśnie przez nią. Bycie czyjąś inspiracją jest naprawdę wspaniałym uczuciem. 




Kobieta opowiedziała Billowi o wizycie Kyle'a i o jej obawach, co do kolejnego spotkania. Para włączyła później film i wtuleni w siebie zapomnieli o problemach. Niestety nie na długo. Kilka godzin później dziewczyna dostała serię pijackich sms'ów od byłego, w których to przepraszał za swoje zachowanie i mówił, że wpadnie zaraz na dziki seks przeprosinowy. Rzuciła komórkę na łóżko i zaniepokojona spojrzała na ukochanego. 

- A co, jeśli faktycznie przyjdzie? Dałam mu kiedyś klucz do mieszkania i jeszcze go nie odzyskałam. Boję się zostać sama na noc. Różne rzeczy do głowy pijanemu mogą przyjść...

- Spokojnie, ze mną jesteś bezpieczna, nic Ci nie grozi. Jeżeli chcesz, to mogę z Tobą zostać na noc.

- Zostań, proszę. Kochany jesteś.

Po rozmowie para wzięła gorącą i romantyczną kąpiel we dwoje, po czym położyli się spać. W środku nocy obudził ich jednak dźwięk otwieranego zamka w drzwiach...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz