Dziewczyna zdenerwowana
pukała do drzwi. Gdy tylko się otworzyły, weszła szybko do środka
i zamknęła je, jakby coś ją goniło.
- Przepraszam, że tak bez
zapowiedzi, ale muszę z Tobą porozmawiać.
- Czyżbyś już odkryła
mroczny sekret mojego braciszka? *powiedział z lekkim uśmieszkiem na ustach*
- Niestety
tak... Powiedz mi, czy często sprowadza sobie panienki?
- W
trakcie nagrywania nowej płyty, to praktycznie codziennie miał
inną. Ostatnio tylko coś się zmieniło. Po tym, jak Cię poznał.- Zmieniło? Czyli już żadne do niego nie przychodzą?
- Już nie. Chodził pewien czas zdołowany, teraz jakiś odmieniony, ale żadnej kobiety od tamtej pory u niego nie widziałem.
- Wiesz, przez ten czas, jak byliśmy przyjaciółmi...myślałam, że mogę mu ufać, że jest szczery. Nie powiedział mi jednak takich rzeczy. Nie wiem, co mam o tym myśleć....
- Chodź, pokażę Ci coś. *Poszli do pokoju, gdzie dziewczyna usiadła, a Tom zaczął przeszukiwać komputer. Na stole stał kompot w dzbanku, a obok niego szklanki.* Częstuj się, a ja w tym czasie znajdę, co trzeba.
- Dzięki *Nalała sobie trochę, po czym Tom odwrócił laptopa w jej kierunku*
- Patrz, to są nagrania z ostatniej imprezy Billa... a raczej orgii. To tej nocy uciekł do hotelu.
*na ekranie wyświetliły się poniższe filmiki*
- I on
mi śmiał mówić, że dawno nie miał kobiety?! Że czuje ze mną
więź?!
- Cóż.
Mówiłem Ci, że Bill nie jest tym, za kogo go mają fanki.- Co ja mam teraz zrobić? Nie mogę przecież tak po prostu odejść od niego, niedługo na świecie pojawi się nasze dziecko...
- Wiesz, myślę, że powinnaś z nim porozmawiać. Może uda Ci się go zmienić, w końcu przez Ciebie przestał się uganiać za dziewczynami.
- Jak zmienić? Myślisz, że jak mu powiem 'nie kłam', to przestanie? Przecież wiadomo, że to niewykonalne...
- Nie chodziło mi o kłamstwo, tu akurat masz rację. Miałem raczej na myśli jego upodobania. No wiesz... to, co znalazłaś w pudłach na strychu.
- Żadnych pudeł tam nie widziałam, ale niecodziennie przystrojony pokój.
- Nic z tego nie rozumiem. To dlaczego tu jesteś?
- Bo ten pokój otworzył mi oczy i uwierzyłam w Twe słowa o Billu.
- No ale skoro nie było już tych kartonów.... Ostatni raz byłem tam w dniu przeprowadzki, to wtedy zajrzałem do nich i dowiedziałem się o ciemnej stronie mojego brata. Jednak, skoro teraz ich już tam nie było, to co zwykły pokój miał do czynienia z całą sprawą?
- To nie był zwykły pokój. To był 'pokój rozkoszy', a przynajmniej taka nazwa widniała na czarnej ścianie. Była napisana krwistą farbą, a tuż obok wisiały pejcze różnego rodzaju. Wiesz, wątpię, by Bill chciał te wszystkie dziwne łóżka, huśtawki i inne gadżety codziennie wyciągać z pudełek i montować na nowo. Więc chyba trochę się zmieniło, odkąd ostatni raz tam byłeś.
- Codziennie? Ja nie wiem, czy on kiedykolwiek używał tych zabaweczek. Zawsze, gdy przychodzą do niego panny, to zabawiają się w pokoju, tam się wówczas pali światło. Na strych zaprasza tylko swoje wybranki, ale w sumie miał tylko jedną. Żyło im się razem nawet dobrze, dopóki się nie przenieśliśmy tutaj. Wówczas pewnego razu zaprowadził ją na strych i...
- Coś jej się stało? Coś jej zrobił?!
- Za dużo horrorów, maleńka. *zaśmiał się* Nic jej nie zrobił, po prostu dziewczyna zerwała z nim, wyzywając od perwersów.
- Pewnie dlatego bał się mi o tym pokoju powiedzieć... To go jednak wcale nie tłumaczy! Pokój to pikuś, w porównania do kłamstw, jakie mi serwował. Orgie, przygody na jedną noc... A ja głupia myślałam, że jestem jego miłością, że faktycznie się zakochał.
- Myślę, że tak jest. Mówię Ci, że odkąd Cię poznał, całkiem się zmienił i porzucił dawne życie. Może i dasz radę zmienić go jeszcze bardziej.
W tym
momencie do drzwi zapukał Bill. Był zmartwiony nagłym zniknięciem
dziewczyny, jednak Tom go pocieszył, że jest u niego. Chłopakowi
od razu ulżyło i podbiegł do pokoju, gdzie siedziała ukochana.
Powiedział jej, że kupił kilka rodzajów lodów, gdyż nie mógł
się do niej dodzwonić. Rzeczywiście, panna zostawiła swoją
komórkę na szafce. Para pożegnała się z Tomem i wróciła do
domu. Kobieta nie dawała po sobie niczego poznać przez dłuższą
chwilę, jednak w pewnym momencie wybuchnęła. Powiedziała mu, że
dowiedziała się o jego kłamstwach i dlatego była u Toma,
potrzebowała bowiem jego rady. Bill przeprosił ją i zaczął się
tłumaczyć, że nie chciał jej przestraszyć i do siebie
zniechęcić. Obawiał się, że jak opowie o swej przeszłości, z
której nie jest dumny, to nie będzie miał nawet najmniejszych
szans. Zależy mu na niej i stąd wybrał drogę kłamstwa.
Dziewczyna kazała mu się przyznać teraz do wszystkiego i obiecać,
że nigdy więcej jej nie oszuka.
- Obiecuję
Ci, że więcej tego nie zrobię. Nie sądzę jednak, byś uwierzyła
teraz moim słowom, jak powiem Ci, że dla mnie te wszystkie przygody
to była próba ucieczki od rzeczywistości, więc zrobię teraz coś,
czego nigdy wcześniej nie robiłem. Pewnie mnie zaraz wyśmiejesz,
ale od czasu zerwania z moją byłą, rozpocząłem pisanie
pamiętnika. Nigdy nikomu go nie pokazywałem, nawet mój brat nie
wie o jego istnieniu. Myślę, że to będzie najlepsza metoda byś
mi uwierzyła i ponownie zaufała. Dam Ci go i liczę, że go
przeczytasz i zrozumiesz moje zachowanie. Wiem, że postąpiłem źle
i tego żałuję, ale liczę, że moje zapiski utwierdzą Cię w
przekonaniu, iż zrobiłem to, bo mi na Tobie zależy. Nie chciałem
Cię stracić.
Bill
poszedł na chwilę do sypialni i już po krótkiej chwili wrócił z
grubym zeszytem w ręku. Podał go dziewczynie i wyszedł z domu.
Chciał zostawić ją samą, by spokojnie mogła się zapoznać z
treścią jego pamiętnika i pomyśleć. Sam natomiast poszedł do
brata, potrzebował się komuś wygadać i wyżalić.
Zrobiła
sobie herbatę i usiadła wygodnie przy kominku. Otworzyła niepewnym
ruchem zeszyt na pierwszej stronie.
„Nie
wiem, co mam teraz zrobić. Czuję, jak sypię się od wewnątrz. Tom
mnie nie zrozumie, więc nie mogę mu się wygadać... Jedyne
miejsce, gdzie mogę to zrobić, jest tu. Te kartki to moje
wybawienie. Mogę wylać swe myśli na papier, zawsze to choć trochę
pomoże. Przed chwilą ona stąd wyszła. Myślałem, że jest tą
jedyną, że będziemy ze sobą do końca. Niestety myliłem się.
Nie wiem, co mnie podkusiło, by pokazać jej pokój rozkoszy. Głupie
pożądanie. Co ono robi z człowiekiem... Nigdy więcej nie popełnię
tego błędu. Przecież dla niej byłbym gotów wyrzucić wszystko,
co tam mam i nigdy więcej nawet nie marzyć o zabawie w BDSM. Gdyby
tylko dała mi tę szansę. Ona jednak wolała uciec, spoliczkować
mnie na pożegnanie i nigdy więcej nie wrócić.
Kilka
godzin później...
Tom
wpadł z niezapowiedzianą wizytą i powiedział, że nie pozwoli mi
się dołować po rozstaniu. Zabiera mnie na jakąś imprezę i nie
mam nic do gadania. Zdecydowanie nie mam ochoty nigdzie iść, ale
znam go – nie odpuści. Idę się więc przygotować, zaraz po mnie
będzie.
Teho
miii bylo trz ba. Zajed ecbista imperrrreeejzaa!! Wiiięncej
napjiszęm jutrrooooaaa, Tommmy zalaatwił mi cooś specijalneghio na
noccc! Czekaam własśnie na njespodziajnkę! Ktioooś idzie!
OMG!
HOOOOT!”
Dziewczyna
zamknęła pamiętnik i odłożyła na stół. Złapała komórkę i
wybrała numer Billa. Gdy ten odebrał, wycedziła słowa „musimy
porozmawiać, teraz!” i się rozłączyła. Chłopak już za chwilę
był z powrotem w domu. Panna zaczęła wrzeszczeć na niego i
krzyczeć, że nie chce czytać o jego podbojach oraz przygodach na
jedną noc. Lekko zdezorientowany młodzieniec stał dłuższą
chwilę w bezruchu. Ona jednak nie przestawała się na nim wyżywać.
- Jak
śmiesz dawać mi takie coś?! Myślisz, że jak przeczytam o tym,
jak dobrze Ci było z zamówioną przez braciszka laską, to Ci
wybaczę?! Czy może myślisz, że będę winić teraz jego, a nie
Ciebie?! Może zaraz mi jeszcze powiesz, że kolejne laski to tez
pomysł Toma i to samo z rozpoczęciem kariery w porno branży?!
- Nie,
nie. Poczekaj! Proszę Cię, przeczytaj najpierw cały pamiętnik,
wówczas zrozumiesz. Nie chcę na nikogo zwalać winy. Z resztą, już
przy opisie drugiego dnia zobaczysz, że nie o to w tym chodzi.
Proszę, uwierz mi i przeczytaj całość.
Chłopak
podszedł i chciał złożyć pocałunek na ustach kobiety, jednak ta
odwróciła głowę. Zawiedziony poszedł do sypialni, zostawiając
ukochaną znów samą z pamiętnikiem. Wzięła go więc do ręki i
otworzyła na dniu drugim. Strona ta różniła się znacząco od
poprzedniej, była bowiem cała zamazana. Pod warstwą bazgrołów
widniał jednak zwykły tekst. Choć nie było to łatwe, dało się
rozszyfrować to pismo. Wystarczyło w to włożyć odrobinę więcej
starań oraz skupienia.
„Dzień
drugi. To było niesamowite...”