"Komm her wir werden nicht gestört, das hab ich schon geklärt don´t disturb" // Podejdź tutaj, nikt nam nie przeszkodzi, już o to zadbałem - 'Nie przeszkadzać'

wtorek, 14 października 2014

11. Wyścig emocji.

- Cześć

Powiedziała roztrzęsiona dziewczyna, stojąc w drzwiach Kiliana. Młodzian zaprosił ją do środka widocznie zmartwiony. Długi czas zajęło mu uspokojenie dziewczyny. Nie chciała jednak mówić, co się stało. Powiedziała tylko, że chodzi o Billa.

- Nie wiem, co zrobił, ale pożałuje tego. Ma taką cudowną dziewczynę i ją rani?! Jakbym był na jego miejscu, to bym Cię z ramion nie wypuszczał! Nie mówiąc już o tym, że bym uważał na Ciebie i Twoje uczucia!

Po tych słowach dziewczyna się rozpłakała. To już nawet nie był płacz, to był ryk. Kilian jednak dalej próbował pocieszać. Wziął w swe ręce twarz kobiety, nakierował naprzeciw jego twarzy i spojrzał głęboko w oczy.

- Spokojnie, będzie dobrze, nie płacz.

Jego słowa nie spotkały się z żadną reakcją. Wówczas chłopak postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Zbliżył się do ust panny i wpił się w nie. Najpierw został odepchnięty, jednak po chwili dziewczyna dała się ponieść emocjom i odwzajemniła pocałunek. Pełen namiętności, taki właśnie był. Z ogromną zachłannością pragnęli siebie. Rozbierał ją powoli, z pasją. Ona niepewnie, lecz mu na to pozwalała. Nim się spostrzegli, ich ubrania wylądowały na podłodze. Oni również. Ich pocałunki nie miały końca. Kilian schodził coraz niżej ze swoim językiem, rozpoczynając od szyi dziewczyny. Zatrzymał się na jej piersiach. Zaczął podgryzać sutki, z każdym razem coraz mocniej. Dziewczyna czuła rozkosz nie do opisania. Pragnęła go poczuć w sobie. Jej ciało płonęło na myśl o tym, co będzie. Gdy jej sutki zaczęły już mniej przyjemne pieczenie, chłopak przestał je podgryzać, zastępując to delikatnym i zmysłowym lizaniem. To sprawiło ulgę. Potem zszedł niżej. Jednak gdy doszedł do brzucha, to dziewczyna go przyciągnęła do siebie. Zaczęła całować w usta. On potraktował to jako zaproszenie dla jego dużego i twardego penisa. Wcelował w odpowiednie miejsce, lecz nim zdążył zagościć we wnętrzu dziewczyny i poczuć to pożądanie, ona go zatrzymała i się rozpłakała.

- Przepraszam, nie mogę. Kocham Billa i nie mogę mu tego zrobić.
- Ale...

W tym momencie zadzwonił telefon. Kilian zerwał się i odebrał. Po chwili rozłączył się i zaczął ubierać.

- Muszę pilnie zejść na dół, ale porozmawiamy o tym jak wrócę. Może mnie chwilkę nie być, więc wejdź sobie na neta, by się nie nudzić.

Chłopak wyszedł z mieszkania, a dziewczyna ubrała się i doprowadziła do porządku. Było jej źle z tym, co się przed chwilą stało. Z drugiej strony, cieszyła się, że się w porę opamiętała. Przynajmniej tyle. Dobrze wiedziała, że jej chłopak robił niedawno dużo gorsze rzeczy i nie była w stanie tego przełknąć. Jednak wiedziała, że to zupełnie inna sytuacja. On był do tego zmuszony. Głupio postąpił dając się w to wciągnąć, ale mimo wszystko nie robił tego dla swojej własnej potrzeby, by zaspokoić zachcianki. Ona natomiast nie miała takiej linii obrony. Była smutna, zraniona. Poczuła pragnienie i postanowiła za nim podążyć. Wydarzenia przyćmiły jej umysł i stąd to wszystko. Było jej z tym źle. Nie wiedziała, czy chce o tym mówić Billowi, czy lepiej przemilczeć. Już i tak wiele wycierpiał, jego ucieczka nie była przecież zwykłym wybrykiem. Musiała tylko dogadać się z Kilianem, by on także zachował to w tajemnicy. Zaplanowała, że zrobi to, gdy on wróci już do mieszkania. Teraz postanowiła usiąść przed komputerem. Miała nadzieję, że ta czynność choć trochę ją uspokoi i oderwie myśli od rzeczywistości.
Jego pulpit był strasznie zaśmiecony. Prawie cały był zawalony skrótami do programów, folderami oraz różnymi plikami. Jeden folder zaciekawił ją jednak szczególnie. Nosił nazwę 'filmy'. Dziewczyna uznała, że to dobra okazja, by poznać gust przyjaciela, dowiedzieć się, jakie gatunki najchętniej ogląda. Kliknęła więc dwukrotnie na odpowiednią ikonkę i ku jej oczom ukazał się zbiór dziwnie zatytułowanych plików. Ustawiony był widok szczegółowy, więc nie mogła podejrzeć zawartości w miniaturkach. Otworzyła więc ostatni z nich i... zamarła. Ich sypialnia. Kajdanki oraz opaska na oczy na łóżku... to był przecież jej ostatni raz z Billem! Przewinęła dalej dla pewności. Niestety, nie myliła się. Wyłączyła nagranie i od razu je usunęła. Zmieniła widok na miniaturki i zauważyła, że reszta filmików, to było porno z Billem. Informacje zaczęły się układać w jej głowie jak puzzle. Została oszukana. Kilian to nie żaden przyjaciel, to dręczyciel. To on kazał jej chłopakowi przyjąć zlecenia. A ona głupia wpadła w jego sidła. Nie mogła uwierzyć jednak, że Bill był mu tak posłuszny, że nawet zgodził się zainstalować ukrytą kamerę w ich sypialni! Mimo wszystko, pragnęła usunąć kompromitujące materiały. Znalazła też zdjęcia Billa z dziewczynami z jego szalonych imprez. To właśnie nimi szantażował wokalistę. Jak dobrze, że jej zdolności informatyczne były na dość dobrym poziomie. Pozwoliło jej to na bezproblemowe zabranie się do trwałego usuwania plików. Postanowiła wykonać pełne formatowanie wszystkich partycji, by mieć większą pewność, że Kilian nie odzyska zawartości folderów. W trakcie jego trwania, przeszukała również szafki chłopaka. Znalazła stos płyt, gdzie jedna z nich podpisana była „Bill Kaulitz”. Zabrała ją ze sobą. Gdy komputer był już czysty, panna wybiegła z mieszkania w pośpiechu. Przed drzwiami wejściowymi minęła 'przyjaciela'. Przystanęła na chwilę i odwróciła się w jego stronę. Spojrzała mu w oczy, wycedziła słowa „nienawidzę Cię” i wymierzyła tak soczyste uderzenie z dłoni w policzek, że aż sama była w szoku. Następnie podbiegła do samochodu, wsiadła i ruszyła w trasę. Zostawiła młodzieńca ze zszokowaną miną i niewiedzącego, co go czeka po powrocie do domu.

Kilian chwilę wcześniej załatwił wszystko, co musiał i już miał wracać do środka, gdy dziewczyna wybiegła i go spoliczkowała. Był jak sparaliżowany. Nie mógł nic zrobić, ciało odmówiło posłuszeństwa. Stał tylko i patrzył, jak panna odjeżdża w pośpiechu. Nie rozumiał, o co chodzi. Czyżby dopiero po czasie dotarło do niej, co się stało? Wolała zwalić całą winę na niego, że jej nie powstrzymał, że skusił. Miałoby to sens. Jest zraniona, myśli nielogicznie. Zaraz pewnie dojdzie do siebie i wróci z płaczem. Wiedział, że nie ma co liczyć na kontynuację, ale jednak miał nadzieję. Gdy ją poznał, nie sądził, że się w niej zakocha. Chciał ją tylko wykorzystać do swoich celów. Wybrał moment, jak była sama, uśpił jej czujność tekstem o przyjaźni i niespodziance. Zamontował kamerkę w ramce ze zdjęciem Billa, gdy ona parzyła kawę. To miał być idealny film. Realistyczny, bez udawania. Prawdziwy seks przepełniony miłością. Miał zrobić furorę w branży porno. Jakby pozwolił na to, by fanki się do tego dorwały... byłby milionerem! Każda by chciała mieć taki film, bez względu na koszta. Jego plan wypalił. Wszystko nagrało się idealnie. Sam co wieczór to oglądał, wyobrażając sobie siebie na miejscu Billa. Jednak zbyt częste spotkania z dziewczyną dały skutek, którego nie przewidział. Zawróciła mu w głowie. Pragnął jej. Chciał odebrać ją chłopakowi i samemu się nią zająć. Już nawet te miliony go aż tak nie obchodziły. Mógłby się wyrzec ich dla niej. Wiedział, że jak namówi wokalistę na kolejny film, to ona będzie w rozsypce. Będzie potrzebowała przyjaciela, pocieszenia. Do kogo miałaby iść, jak nie do niego? Kolejny plan idealny wypalił. Wszystko szło po jego myśli. Wykorzystał odpowiedni moment na rozpalenie jej i próbę przekonania do siebie. Nie sądził jednak, że ona będzie tak delikatna. Myślał, że pójdzie gładko. Zamiast tego, rozpłakała się i nie pozwoliła na głębsze zbliżenie. Jeszcze ten cholerny telefon zadzwonił w najmniej odpowiednim momencie i zniszczył wszystko. Nie mógł jednak go olać, bo przybył bardzo ważny klient ze zleceniem specjalnym. Takie są extra-płatne, więc stracenie takiej okazji byłoby kwintesencją idiotyzmu. Liczył jednak, że jak wróci, to wyprostuje sytuację i wszystko się ułoży. Dlaczego uciekła? Strach był dla niego jedynym wyjaśnieniem. Postanowił wrócić do siebie i poczekać, aż dziewczyna sama się do niego odezwie. Teraz potrzebowała spokoju, był tego pewien. Wszedł więc do mieszkania, zamknął drzwi i podszedł do komputera. Planował obejrzeć sobie po raz kolejny filmik, tonąc przy tym w marzeniach. To, co jednak zobaczył, wytrąciło go z równowagi. Ekran instalacyjny systemu...

- Co za suka!! Jak ona mogła! Kur...to znaczy, że wie o filmikach!

Kilian ruszył za kobietą. Wyleciał z domu jak z procy, wsiadł w samochód i odpalił silnik. Nie patrzył na znaki drogowe, na światła. Nic go nie obchodziło teraz, poza ratowaniem interesu. Dziewczyny przecież już mu się i tak nie uda zdobyć po takim odkryciu. Przynajmniej kasa mu zostanie. Chciał jak najszybciej być na miejscu i zrobić aferę, więc jego przekroczenie prędkości było znaczne. Nie musiał długo czekać, by zobaczyć za sobą radiowóz policyjny. Pościg nie był w jego planach, więc poddał się na starcie. Jeździł poniższą Corvettą, więc jego przeciwnicy nie mieliby szans. 


Wiedział jednak, że zaraz wysłaliby kilka SUV'ów i śmigłowców do pomocy, a to byłoby bardziej uciążliwe. Stanął na poboczu i czekał, aż mundurowi podejdą do niego. Widząc w lusterku jak jeden z nich się zbliża, chłopak zmienił nagle zdanie. Odpalił silnik, wrzucił bieg i gaz do dechy. Ruch na drodze był niewielki, więc aby utrudnić policjantom pościg, zjechał na przeciwny pas ruchu. Jazdę pod prąd miał opanowaną do perfekcji, więc nie stanowiło to dla niego problemu. Przed nim rozciągał się długi podwójny tunel. Policja jadąc zgodnie z ruchem nie widziała, co się dzieje z poszukiwanym. Nie widzieli również tego, że kierowca Corvetty skręcił w lewo. Tunel ten bowiem miał właśnie jedno takie rozwidlenie i Kilian znając trasę na pamięć, wiedział o tym doskonale. Wykorzystał ten fakt i uciekł. Nie mylił się, co do pościgowych przypuszczeń. Śmigłowiec zaczął krążyć nad nim, więc chłopak nie mógł kontynuować podróży zanim go nie zgubił. Postanowił dojechać do kolejnego tunelu, który kończył się wjazdem do lasu. Zawracając w nim, mógłby zmylić i zgubić nadziemną policję. Na najbliższym skrzyżowaniu skręcił gwałtownie w prawo. Kawałek dalej zauważył kilka radiowozów po bokach i kolczatki ustawione na środku drogi. Gwałtownie zahamował i zawrócił. Ten manewr udał mu się tylko dlatego, że był dobry w drifcie. Często ćwiczył, to było jego pasją. Nie sądził, że kiedyś mu się to przyda na drodze, robił to tylko dla zabawy. W życiu by nie pomyślał, że będzie brał udział w pościgu. Niezupełnie jeszcze do niego ta informacja dochodziła. Skupiony był raczej na ucieczce policji, niż na myśleniu, czy to się dzieje naprawdę. Zmienił trasę tak, by jak najszybciej dostać się do tunelu. Wykorzystał pewien nieformalny skrót w polu pszenicy. Była to po prostu zwykła wydeptana ścieżka. Gdyby nie śmigłowiec, to pewnie samo wykorzystanie jej zmyliłoby policję. W tym wypadku jednak, musiał użyć tunelowego podstępu. Gdy minął pole, wjechał na drogę. Kawałek prostej i był już w miejscu docelowym. Zawrócił i stanął przed wyjazdem z tunelu. Odczekał chwilę, by śmigłowiec w tym czasie mógł polecieć dalej, a następnie ruszył. Plan się powiódł. Teraz już ze spokojem mógł kontynuować jazdę. Nawigacja obliczyła, że za około pół godziny cel zostanie osiągnięty. Będzie wówczas pod domem Billa.

poniedziałek, 6 października 2014

10. Nowa przyjaźń, nowa miłość?

Bill ostatnio coraz rzadziej bywał w domu. Nie chciał mówić, gdzie idzie – zazwyczaj kończyło się na słowach: „załatwić ważne sprawy”. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że jak ona wychodziła, to mogła użyć tego samego argumentu, a on nie mógł mieć jej tego za złe. Tak właśnie robiła. Codziennie się mijali. Chłopak wracał, ona szła. Nie mieli za dużo czasu na rozmowy. Spotkania, na których miała planować przyjęcie, zmieniły się w chwile zwierzeń. Kilian znakomicie się spisywał w roli pocieszyciela i przyjaciela od serca. Dziewczyna przekonała się, dlaczego to właśnie on został bratnią duszą jej ukochanego.

Pewnego razu, młodzieniec zaprosił przyjaciółkę do siebie. Długi czas rozmawiali, śmiali się i żartowali. W jednym momencie wszystko się zmieniło. Chłopak zrozumiał, że to, co czuje to już jest coś więcej. Wiedział również, że nie może sobie na to pozwolić. Przez dłuższą chwilę patrzył się na nią jak zahipnotyzowany. Wyczuwał, że jak czegoś nie zrobi, to zaraz się na nią rzuci. Aby temu zapobiec, szybko złapał ze stołu ulotkę pizzerii i zaproponował, by coś zamówić. Przyfarciło mu się, dziewczyna z przyjemnością wyszarpała od niego papierek i wybrała z menu odpowiedni numerek.

- 68, pasuje Ci?
- Może lepiej 69?
- Nie, dzięki. Mam chłopaka.

Oboje zaśmiali się z dwuznacznego żarciku kobiety.

- A co, jakbyś nie miała?
- Przypominam Ci, że jednak mam i na dodatek jest on Twoim najlepszym przyjacielem. Co, dziewczynami też się dzielicie?
- Nie, skądże. Tak tylko spytałem z ciekawości.

Znów się zaśmiali, co przerwał Kilian łapiąc za telefon i wybierając numer do restauracji. Złożył zamówienie, odłożył komórkę na stół i oznajmił, że za jakieś pół godziny mogą się spodziewać dostawy. Przez pewną chwilę trwała martwa cisza, jednak chłopak postanowił ją przerwać.

- Co by było, jakbyś się dowiedziała, że tak naprawdę nie jestem przyjacielem Billa? Że jesteśmy największymi wrogami? Do tego może... ja robiłbym na co dzień coś złego? Dalej byś mnie lubiła?
- Haha... Chciałabym mieć takich wrogów, co to organizują dla mnie przyjęcia niespodzianki. Co do ostatniego pytania, to mówiłeś, że pracujesz głównie przy komputerze. Co złego byś mógł tam robić, gry piratować? Wtedy to nawet bym Cię polubiła jeszcze bardziej.

Dobry humor nie opuszczał dziewczyny ani na chwilę. Przyjaciele zmienili temat na planowanie niespodzianki. Nawet nie zauważyli, jak czas zleciał i do drzwi zadzwonił dostawca pizzy. Odebrali jedzenie i zabrali się za konsumpcję.

Kilka dni później, po kolejnym dziwnym wyjściu Billa, panna poszła na zakupy. Miała nadzieję, że jak zrobi dziś romantyczną kolację przy świecach, to wydusi od chłopaka jakiekolwiek informacje o tym, co takiego codziennie załatwia. Od dnia rozpoczęcia tego wszystkiego, nawet się nie kochali. Nie było namiętnych pocałunków, uwodzicielskich spojrzeń. Każde zaloty dziewczyny traktował, jakby ich nie było. Kompletnie ją olewał, jego oczy straciły blask. Wyglądał tak, jakby myślami był gdzieś indziej. Całkowicie nieobecny. Ta kolacja to miała być ostatnia szansa na poznanie prawdy.
Z jej kieszeni wydobył się dźwięk komórki. Wyjęła ją i spojrzała na wyświetlacz. Dzwonił Tom, więc lekko zdziwiona odebrała.

- Cześć, co tam?
- Hey. Słuchaj, gdzie jesteś?
- W sklepie, robię zakupy. Chcesz coś?
- Wróć jak najszybciej do domu. Nie wiem, co się stało. Usłyszałem straszne hałasy, następnie trzaśnięcie drzwiami, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem mocno wkurzonego Billa. W takim stanie to już dawno go nie widziałem. Wiesz, co się stało?
- Nie, nie mam pojęcia. Ostatnio ciągle gdzieś znikał i nic nie chciał mi mówić...
- Wróć tu jak najszybciej, on Cię teraz bardzo potrzebuje. Siedzi na krawężniku przed domem załamany. Próbowałem podejść i zagadać, ale wkurzył się tylko jeszcze bardziej.
- Myślisz, że mnie nie oleje? Ostatnie dni wskazywałyby na coś innego.
- Jestem pewien, że Ciebie wysłucha.
- Dobra, już jadę.

Rozłączyła się i zostawiwszy koszyk z zakupami na środku sklepu, wybiegła do samochodu. Podróż starała się odbyć najszybciej, jak się dało. Billa jednak nie było już na miejscu. Zaparkowała, wysiadła i weszła do domu. To, co tam zastała, wyglądało jak po wizycie huraganu. Chłopaka jednak w domu również nie było. To wiedziała już wcześniej, przez brak jego wozu na parkingu. Liczyła jednak na jakąś karteczkę pozostawioną na stole. Nic takiego na nią niestety nie czekało. Pobiegła więc do Toma. Ten otworzył jej drzwi i zaczął od razu rozmowę.

- Tuż po moim telefonie zauważyłem, jak wstaje i kieruje się do samochodu. Nie było szansy, byś zdążyła go dogonić. Ruszył z piskiem opon i nie mam pojęcia dokąd. Mam tylko nadzieję, że wie, co robi.
- Też mam taką nadzieję. Oby się w nic nie wpakował. Nie powinien był wsiadać w takim stanie za kółko. Boję się o niego.
- Nie martw się, będzie dobrze.

Przytulił przyszłą szwagierkę w ramach pocieszenia. Zaprosił ją do kuchni, gdzie przygotował melisę. Widział, że potrzebowała uspokojenia i wcale się jej nie dziwił. Spróbował zmienić temat, odciągnąć jej myśli od Billa, jednak niewiele to dało. Wypili wywar i postanowili posprzątać bałagan pozostawiony przez wybuchowego młodzieńca. Tom z przyjemnością pomagał przy tym kobiecie, mimo że nie było to szybkie i proste zajęcie. Pełno odłamków szkła walało się wszędzie, trzeba było naprawdę uważać, by się nie skaleczyć.
Zanim skończyli, na zegarze wybiła północ. Dziewczyna postanowiła zadzwonić do chłopaka, w końcu zawsze o tej porze był już w domu. Nie dodzwoniła się jednak, po kilku sygnałach się rozłączał. Próbowała kilka razy, z tym samym skutkiem.
Spróbował również do niego zadzwonić brat. Także wykonał kilka prób, w końcu przy czwartej się udało.

- DAJCIE MI WSZYSCY ŚWIĘTY SPOKÓJ!!

Na tym się jednak skończyło, znów się rozłączył. Nie wiedzieli nadal, gdzie jest i co się stało. Jedyne, czego mogli być pewni, to tego, że nic mu nie jest. Dziewczyna spytała Toma, czy usłyszał coś jeszcze, jakieś otoczenie. Dostała informację zwrotną, która dała jej pewien trop.

- Chyba wiem, gdzie jest. Jedziesz ze mną?
- Jasne. Jaki cel podróży?
- Hotel. Ten sam, w którym się poznaliśmy.

Oboje wsiedli pospiesznie do samochodu. Ruszyli w długą trasę na miejsce możliwego pobytu chłopaka. Przez całą drogę niewiele rozmawiali, tak bardzo byli przejęci wszystkim. Gdy dotarli na miejsce, kamień spadł im z serca. Zobaczyli wózek Billa na parkingu. Więc jednak miała rację. Przybył tu. Ulżyło jej, choć jeszcze się nie uspokoiła. Poszli do recepcji i spytali o pokój, w którym przebywa Kaulitz. Oczywiście, nikt im niczego nie chciał powiedzieć, dopóki nie wspomnieli o podejrzeniu próby samobójczej. Pobiegli do drzwi razem z boyem hotelowym, który otworzył im drzwi zapasową parą kluczy.
Billa nie było wewnątrz pokoju. Siedział jednak na poręczy balkonu, tak jak wtedy ona.
Dziewczyna podeszła spokojnie i złapała go, przyciągając mocno do siebie.

- Co do cho... To Ty? Co tu robisz?
- Martwiłam się, że sobie coś zrobisz. Wyraźnie masz jakiś problem, a ja się zaraz dowiem, o co chodzi. Chodź do pokoju.

Para weszła do środka, a bracia się przywitali. Bill był zdziwiony obecnością Toma, ale nie miał sił nawet o tym wspominać. Chłopak nie miał wyjścia, musiał im powiedzieć, co się stało. Tym razem nie miał, gdzie uciec. Nie mógł też się nigdzie schować bądź udać, że nic się nie stało.

- Kilka dni temu dostałem telefon. Gość powiedział, że muszę się zjawić u niego, bo czeka mnie ostatni film. Pojechałem. Chciałem się dogadać, by mi darował już ten jeden, bo sytuacja uległa zmianie. On był jednak nieugięty. Prawie codziennie się z nim widywałem próbując coś ustalić, przekonać go. Nie chciał jednak odpuścić. Dziś postawił sprawę jasno – albo nagrywam, albo wszystko pójdzie na nic i wypuści do sieci informacje, dowody oraz te filmiki porno... Zgodziłem się więc i współpracowałem ten ostatni raz. Nie mogłem jednak patrzeć na mieszkanie po tym wydarzeniu, nie mogłem sobie wyobrazić jak spojrzę w oczy swojej ukochanej. Uciekłem więc. Znowu.
- On Ci groził tyle czasu, a Ty mi nic nie powiedziałeś?! I do tego się zgodziłeś na jego chore układy?! Zamiast porozmawiać ze mną, byśmy razem rozwiązali jakoś tę sytuację...wolałeś znów sam się wpakować w bagno! Nie zdziw się, jak jutro znów zadzwoni i zmieni umowę na kolejne x filmików!

Kobieta wybiegła z hotelu, wsiadła do samochodu i odpaliła maszynę. Tym razem to nie Bill ruszył z piskiem opon....

czwartek, 2 października 2014

9. Cała prawda.

„Dzień drugi. To było niesamowite. Może i było to wbrew mnie i moim przekonaniom, ale przynajmniej dało chwilę zapomnienia. Przestałem choć na moment myśleć o wczorajszym wydarzeniu. Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego Tom tak często chodzi z nowo poznanymi dziewczynami do łóżka. Może to jednak nie jest taki głupi pomysł? Może one też przeżyły coś złego i daje im to upragnione zapomnienie. Skoro tak, to chyba ten układ jest w porządku. W końcu nie wchodzi tu w grę miłość, a zwykłe pożądanie. Nikt nie będzie zraniony. Ma to sens.”

Dziewczyna przeczytała jeszcze kilkadziesiąt kartek, gdzie Bill opisywał swoje poczynania oraz uczucia. W końcu doszła do dość nietypowego dnia...

„Dzień 73. To jakiś koszmar. Nie wiem, co zrobić. Okazało się, że jedna z kobiet była podstawiona. Ktoś się dowiedział o moich zwyczajach i zastrasza mnie, że wszystko wycieknie do prasy. Jeżeli moje tajemnice wyszłyby na jaw, to by oznaczało rozpad zespołu. Przecież fanki zawsze mnie miały ze romantyka, a tu takich rzeczy by się dowiedziały... Przestałyby nam ufać, wierzyć w nasze słowa, to by był koniec. Wszak nikt po czymś takim nie uwierzy, jak zacznę się bronić, że pozwalało mi to zapomnieć o byłej dziewczynie. Wyśmialiby mnie prędzej. Nie mogę do tego dopuścić przez me poczynania. Nie ma mowy też, bym pogadał o tym z bratem, bo przecież on od razu zacznie cudować i nie da mi zadecydować. Na pewno by mi powiedział, bym się w to nie bawił i nie dał szantażować. Jednak żaden inny sposób nie uratuje Tokio Hotel. A jego skład to nie tylko ja i Tom, byśmy mieli sami decydować o jego losie. Gustav i Georg to nasi przyjaciele i nie pozwolę, by ich marzenia o powrocie na scenę legły w gruzach. Muszę się zgodzić. Mimo, że oznacza to wejście do porno branży. Taka jest cena za utrzymanie tajemnicy przed mediami. O tyle dobrze, że na każdym filmie będę miał maskę, by nikt mnie nie rozpoznał. Filmy te mają trafić tylko do nielicznych, więc nie ma obaw, że jakiś fan to zobaczy i rozpozna mnie po tatuażach. Jakoś to przetrwam. To tylko seria 15 filmów i spokój. Jakoś to przeżyję...
Nie wiem, czy kiedykolwiek o tym zapomnę i będę mógł patrzeć na kobiety tak samo, jak wcześniej...”

Na tym wpisie zakończyła lekturę. Poszła do sypialni, gdzie chłopak leżał już od jakiegoś czasu, położyła się obok i złapała go za rękę.

- Miałeś rację z tym pamiętnikiem, to całkowicie zmienia wszystko. Współczuję kochanie, że musiałeś coś takiego przeżywać...
- Ważne, że to już jest za mną, nie chcę więcej do tego wracać.

Para wtuliła się w siebie i tak oto oboje zasnęli w objęciach.


Następnego dnia Bill poszedł do Toma, a dziewczyna kontynuowała lekturę. Dowiedziała się, że jednym ze zleceń filmowych była właśnie orgia na imprezie. To dlatego Bill wyrwał się do hotelu, to było już dla niego za dużo. Był to 14 film i na tym wpisy do pamiętnika się skończyły. Młodzi porozmawiali ze sobą i wyjaśnili wszystko na spokojnie. Panna nie była już zła za tamte kłamstwa, a jej wiara w delikatną duszę chłopaka powróciła. Od tej pory spędzali ze sobą bardzo dużo czasu, cieszyli się każdą chwilą razem, a Bill spełniał wszystkie zachcianki kobiety. Byli przeszczęśliwi.

~~

Bill poszedł do studia na próbę, a ukochaną zostawił w domu. Postanowiła zrobić chłopakowi coś pysznego na obiad. Przygotowała już składniki i miała się zabrać za przyrządzanie, lecz dzwonek do drzwi ją zatrzymał. Podbiegła sprawdzić, kto to i otworzyła. Ku jej oczom ukazał się przystojny ciemnowłosy, krótko ścięty mężczyzna.

- Witam, zastałem Billa?
- Przykro mi bardzo, ale nie ma go.
- A nie wie pani, kiedy będzie?
- Wieczorkiem powinien być, a pan jest...?
- Ach, tak. Przepraszam, że się nie przedstawiłem. Jestem Kilian, przyjaciel.
- Miło mi, jestem...
- Wiem, wiem, jego dziewczyną. Wiele o pani mówił ostatnio. Aż się nie mogłem doczekać, jak Panią poznam. W sumie to może przejdziemy na Ty?
- Jasne. Dobry pomysł. Może masz ochotę na kawę?
- Z przyjemnością, dziękuję.
- Wejdź, zapraszam do pokoju.

Dziewczyna poszła szybko do kuchni i niedługo później zjawiła się z napojem. Mężczyzna przez ten czas, gdy został sam, przeszedł się po pokoju i zajrzał do sypialni. Kobieta zastała go tam trzymającego w dłoniach ramkę ze zdjęciem Billa z dzieciństwa. Odłożył je na miejsce, starannie kładąc tam, gdzie było. Oboje przeszli do salonu i tam porozmawiali przy kawie. Kilian opowiedział pannie o swoim pomyśle zrobienia niespodzianki dla Billa z okazji wydania nowego albumu. Poprosił ją, by nie mówiła mu o jego wizycie i by przyłączyła się do niego przy planowaniu. Dziewczyna z chęcią się zgodziła. Umówili się na następne spotkanie w kawiarni, po czym się pożegnali. Kilian wyszedł, a kobieta wróciła do robienia obiadu. Była tak szczęśliwa, że będzie mogła uczestniczyć w tym przedsięwzięciu! Nawet nie zauważyła, kiedy zleciał ten czas, jak jej danie było już gotowe. Wszystko to ją uskrzydlało, dawało dużego kopa i nieskończone pokłady energii. Gdy Bill wrócił do domu, to poczęstowała go przygotowanym daniem, a na deser zabrała do sypialni. Przetrzepała wcześniej strych i zabrała z niego kajdanki oraz opaskę na oczy. Położyła je na łóżku, więc chłopak zauważywszy je od razu zabrał się do dzieła. Rozebrał dziewczynę i zakuł jej ręce do tyłu. Następnie zasłonił oczy i kazał uklęknąć. Sam w tym czasie się rozebrał i podszedł do niej. Dostała kolejne polecenie, tym razem miała otworzyć usta. Grzecznie się słuchała wszystkich rozkazów. Nagle poczuła, że w ustach ma jego twardy sprzęt. Nie trwało to jednak długo, zaraz go wyjął i przez jakiś czas nie czuła nic. Nie wiedziała, co ją czeka. To ją podniecało. Zaczęła się powoli niecierpliwić, gdy nagle poczuła jego rękę. Dostała bardzo soczystego klapsa. Znów przerwa. Zaraz kolejny. Następnie całą serię. Zaczęła delikatnie jęczeć. Po raz kolejny cisza przed burzą. Co będzie teraz? Nie wiedziała. Nagle zabrał się za pieszczenie jej piersi. Zaczął je podszczypywać z każdą chwilą coraz mocniej, po czym przypiął na jej sutki klipsy. Pisnęła donośnie z bólu połączonego z pożądaniem. Bill wziął ją na ręce i położył na łóżku. Zdjął kajdanki, by tym razem jej ręce i nogi przywiązać do łóżka. Gdy już to zrobił, usłyszała, że jej ukochany się oddala, wychodzi z pokoju. Nie było go przez chwilę, a gdy wrócił, to poczuła jak wszedł w nią nagłym, mocnym i niespodziewanym ruchem. W tym samym momencie dotknął jej piersi. Nie był to jednak zwykły dotyk – miał on w rękach kostki lodu. Jeździł nimi po jej ciele, niekiedy bawiąc się również przymocowanymi wcześniej klipsami. Wyginał jej sutki na na różne sposoby, a ona jęczała z podniecenia. Wyjął swojego członka i gdy już lód się całkiem roztopił, to po raz kolejny mocnym ruchem wszedł w nią, tym razem jednak dając jej dodatkową rozkosz, ciągnąc mocno za klipsy w ten sposób, by odpadły. Teraz to już wręcz krzyczała. A on kontynuował mocne, ostre, posuwiste ruchy. Było im genialnie. Jego starania się opłaciły, udało im się dojść razem, w tej samej chwili. Po wszystkim, Bill zdjął dziewczynie opaskę z oczu i uwolnił z więzów. Wtuleni do siebie rozmawiali jakiś czas, po czym oboje wstali się ogarnąć i ubrać.


Komórka Billa dała o sobie znać. Chłopak odebrał, po czym wyleciał z domu w ekspresowym tempie. Dziewczyna była wówczas pod prysznicem, więc po wyjściu zdziwiona brakiem chłopaka zadzwoniła do niego. Odebrał.

-Nie mogę teraz rozmawiać.

Po czym się rozłączył.