20 lat później...
Agness była buntowniczką. Wyrosła na piękną kobietę o ciemnych oczach i ciemnych włosach. Dokładniej mówiąc, miała czarne włosy z fioletowym pasemkiem po lewej stronie. Nigdy wcześniej nie miała chłopaka - żaden nie ośmielił się do niej podejść, choć podobała się większości. Zazwyczaj ubrana była w czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami, czarne spodnie z dziurami oraz koszulkę samodzielnie zaprojektowaną. Udawała niedostępną i groźną, a przez to odstraszała niepewnych siebie kandydatów.Florian natomiast podążył śladami ojca i zaczął karierę jako wokalista. Po ukończeniu liceum, zakończył edukację, choć zawsze mu ona dobrze szła - był ponadprzeciętnie inteligentną osobą. Studia jednak za bardzo by mu kolidowały z obowiązkami.
Pewnego wieczoru Bill przygotował odświętną kolację. Zawołał do jadalni dzieci i żonę. Gdy już wszyscy usiedli na swoich miejscach, rozległ się dzwonek do drzwi. Kaulitz pełen ekscytacji poleciał otworzyć, a następnie przedstawił wszystkim gościa. Był to Lucas. Miły i ułożony chłopak, z wyglądu przypominał standardowego nerda. Od razu został zaproszony do stołu i ciepło przywitany przez wszystkich członków rodziny, poza Agness. Dziewczyna poszła do swojego pokoju, zgarniając jedynie ze stołu dwa tosty. Bill przeprosił i podążył za córką. Nie zdążył jej złapać w drodze, więc złamał święty zakaz przekraczania progu jej pokoju.
- Dlaczego mi to robisz?! - powiedziała z wyrzutem córka
- Wiesz, jaka jest sytuacja! Masz niewiele czasu na znalezienie męża! Chcesz wywołać światowy skandal?! Chcesz się pożegnać z luksusem i wylądować pod mostem?! Zrozum, musisz wyjść za mąż! Sama sobie zgotowałaś ten los, to teraz musisz ponieść konsekwencje! Staram Ci się pomóc, to już 5 kandydat w przeciągu ostatniego tygodnia! Nie możesz przynajmniej dać mu szansy?!
- Kurwa... Dobrze tato. Niech będzie. Pod warunkiem, że pozwolisz mi z nim wyjechać na wycieczkę. Tam się poznamy lepiej.
- Ok, jak sobie życzysz. Kiedy chcesz wyjechać?
- Każ mu być za godzinę u nas ze swoją walizką.
Bill poszedł do gościa załatwić sprawę, nie było to trudne - chłopak, na wieść o wycieczce, cieszył się, jakby wygrał właśnie milion dolarów w totka.
Lucas punktualnie o czasie przybył spakowany. Również Agness zeszła ze swoją czarną walizką z ćwiekami. Oboje pożegnali się z resztą i zniknęli za drzwiami.
Podróż minęła im całkiem przyjemnie, nawet zamienili ze sobą kilka słów. Lot trwał kilka godzin, więc mieli czas na zapoznanie się. Gdy tylko dolecieli na miejsce, Agness oznajmiła, że musi koniecznie iść do toalety. Lucas odprowadził dziewczynę pod odpowiednie drzwi, a sam poczekał przed nimi.
Kurwa, ja pierdolę, czy on musiał akurat tu stanąć? Ech, dobrze, że mam plan awaryjny. - pomyślała dziewczyna i wyjęła ze swojej walizki woreczek z ubraniami. Zamknęła się w kabinie i rozpoczęła przemianę. Na początek, pożegnała się ze wszystkimi swoimi ubraniami. Następnie założyła cienkie pończochy, które przypięła do pasa. Kolejnym elementem była czerwona, seksowna, obcisła i krótka sukienka. Swoje glany zastąpiła czarnymi, błyszczącymi szpilkami, a pieszczochy i obrożę - klasyczną biżuterią. Z małej kieszonki torebki, wyjęła pudełeczko z kolorowymi soczewkami - były one koloru niebieskiego. Nie chciała wzbudzać podejrzeń, dlatego też ich barwa była naturalna. Starannie je sobie zaaplikowała, po czym zajęła się ostatnim ważnym elementem - włosami. Jak dobrze, że kupiłam perukę w zeszłym roku na halloween, ten tleniony blond będzie idealnie pasował do mojego obecnego image'u. - pomyślała, układając ją na głowie. Spakowała swoje rzeczy, a walizkę owinęła różową folią. Tak przygotowana wyszła z kabiny i spojrzała w lustro. Efekt był tak dobry, że sama siebie nie poznała. Na zakończenie, pomalowała oczy eyelinerem oraz usta czerwoną szminką. W takim stanie wyszła z toalety, a Lucas oczywiście się nie zorientował. Minęła go i skierowała się do wyjścia.
Na zewnątrz, zadzwoniła po taksówkę. Nie minęło nawet pięć minut, a ta już przyjechała. Dziewczyna poprosiła o podwiezienie do najlepszego hotelu w centrum miasta. Taksówkarz był dość zdziwiony tą prośbą, wszak zazwyczaj słyszał kompletnie przeciwne komunikaty, ale bez wahania podjął się trasy. Jechali ponad godzinę, lotnisko znajdowało się bowiem na uboczu. Kierowca starał się zagadywać kobietę, jednak Agness olewała go i odpowiadała jedynie półsłówkami. Gdy dotarli na miejsce, zapłaciła mu sowicie i ruszyła do hotelu. Był on ogromny. Szklane drzwi zdobione diamentami zachęcały do wejścia. Wewnątrz natomiast panował półmrok, podłoga była obłożona czarnymi kafelkami, ściany były kremowe, dodatki czerwone, a na suficie wisiały diamentowe żyrandole. Buntowniczka ruszyła w stronę recepcji. Tam też szybko udało jej się załatwić pokój dla siebie. Poprosiła boy'a hotelowego, by zaniósł jej rzeczy do pokoju, a sama postanowiła tam jeszcze nie zaglądać.
Była godzina 22, jednak dziewczynie nie chciało się siedzieć w czterech ścianach. Postanowiła wykorzystać swój odmieniony wizerunek i zaszaleć na mieście. Zauważyła wcześniej, że naprzeciwko hotelu jest klub. Pewnym krokiem podążyła w jego stronę. Muzykę dało się słyszeć już od połowy ulicy, były to raczej rockowe kawałki. Idealnie! - powiedziała w duchu panna. Zachęcona dźwiękami, jeszcze chętniej weszła do środka.
Trochę nie pasowała do tego miejsca. Wszyscy ubrani na czarno, ona jedyna elegancka i seksowna w czerwieni. Od razu zwróciła uwagę każdego faceta. Niektórzy patrzyli z pogardą, reszta z pożądaniem. Agness zajęła miejsce przy barze, gdzie już po chwili zasiadł obok niej czarnowłosy chłopak i rozpoczął rozmowę.
- Co taka dziewczyna jak Ty robi w tym miejscu?
- Pokazuje swoje prawdziwe oblicze
- Pozwól mi postawić Ci drinka panno tajemnicza...
- Z przyjemnością, jednak może najpierw byś mi się przedstawił? - oczywiście, że dobrze wiedziała od początku, z kim ma do czynienia. Rozpoznała go po samym głosie, a gdy się odwróciła w jego stronę, utwierdziła się w tym przekonaniu. Chciała jednak zagrać zwykłego plastika, taki był jej cel na wieczór. Może niezupełnie jej to wychodziło, ale starała się.
- Jestem Andy Biersack, a Ty jak masz na imię?
- Agness. Często tu bywasz?
- Czasem. Nigdy jednak nie spotkałem w tym miejscu takiej osoby, jak Ty. Zaciekawiłaś mnie.
Kilka drinków później Andy zaproponował przeniesienie się w jakieś spokojniejsze miejsce. Dziewczyna zgodziła się z chęcią, proponując swój pokój hotelowy. Nie było to dla niej normalne. Nigdy w życiu by się nie zgodziła, będąc sobą - teraz jednak dzięki przebraniu, poczuła, że może wszystko. Do tego dochodzi fakt, że był to Andy. Od dawna jej się podobał, a wizja spędzenia z nim chwil sam na sam, przekraczała jej najśmielsze oczekiwania.
Młodzi ulotnili się z klubu, w ekspresowym tempie znaleźli się w hotelu i podążyli do windy. Gdy tylko jej drzwi się zamknęły, chłopak zbliżył się do blondynki, przycisnął do ściany i namiętnie pocałował. Jedną rękę zatopił we włosach dziewczyny, a drugą ręką podwinął sukienkę i zaczął zachłannie eksplorować jej dolne okolice ciała. Gdy winda się otworzyła na odpowiednim piętrze, Andy wziął na ręce kobietę i zaniósł ją do pokoju, po czym rzucił brutalnie na łóżko. Gwałtownie obrócił ją na brzuch i rozpiął zamek od sukienki. Im mechanizm zjeżdżał niżej, tym niżej Biersack schodził ze swoim językiem. Co jakiś czas podgryzał delikatnie ciało partnerki. Już niedługo Agness nie miała na sobie niczego poza bielizną. Odwróciła się w stronę kochanka i zatapiając swe usta w jego, zaczęła go gwałtownie rozbierać. Najpierw pozbyła się koszulki, która wylądowała na drugim końcu pokoju, następnie przeszła do spodni i bokserek. Andy nie został w tyle - również dobrał się do majtek oraz stanika w bardzo krótkim czasie. Ręce chłopaka podróżowały po całym ciele blondynki, by już chwilę później mogły penetrować jej wnętrze. Panna zaczęła wzdychać i jęczeć coraz głośniej. Było jej naprawdę dobrze, zastanawiała się tylko, jak to możliwe, że on od samego początku wiedział, co robić, by sprawić jej taką przyjemność. Nie miała ona może za dużego porównania, bo był to jej drugi raz w życiu, ale jednak wiedziała, że trafić od razu w gusta kobiety wcale nie jest łatwo. Nagle poczuła, że wbija swojego członka do jej wnętrza. Jeszcze nigdy nie była tak podniecona. To było genialne, a ona nie miała wcale dosyć. Po pewnym czasie postanowiła przejąć panowanie i obróciła Andy'ego na plecy. Zmiana pozycji wyszła obojgu na dobre - już po chwili doszli i to idealnie w tym samym czasie. Oboje padli ze zmęczenia i wtuleni w siebie zasnęli. Zanim to jednak nastąpiło, Biersack zdążył zadać kobiecie jedno pytanie:
- Co znaczył Twój tekst z klubu, że pokazujesz swoje prawdziwe oblicze?
- Jutro się dowiesz, obiecuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz