"Komm her wir werden nicht gestört, das hab ich schon geklärt don´t disturb" // Podejdź tutaj, nikt nam nie przeszkodzi, już o to zadbałem - 'Nie przeszkadzać'

niedziela, 15 lutego 2015

19. Połączeni w zapomnieniu.

Werona o tej porze roku wyglądała bajecznie. Wieczór był ciepły, a lampiony ustawione wzdłuż dróżki tworzyły naprawdę romantyczną atmosferę. Któż by śmiał w takich okolicznościach odmówić zaręczyn? Cóż. Na pewno nie ona. Targały nią emocje, miała pewne wątpliwości, czy nie powinna najpierw powiedzieć ukochanemu kilku faktów. Jednak nie odważyła się. Powiedziała po prostu "tak, wyjdę za Ciebie". On włożył na jej palec pierścionek, a zaraz po tym para wtuliła się w siebie. Wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju hotelowego. Tam, jak się okazało, wiele się pozmieniało. Na łóżku było pełno płatków róż, a na jego środku stała taca z szampanem i kieliszkami. Chłopak postawił kobietę i ją pocałował.

- Cieszę się, że tak się wszystko potoczyło. Mam nadzieję, że to koniec wszystkich naszych problemów i teraz będzie nam już jak w niebie.
- Też mam taką nadzieję. 


Odpowiedź dziewczyny była najszczerszymi słowami, na jakie mogła sobie pozwolić. Pragnęła, by byli ze sobą szczęśliwi. Zastanawiała się w dalszym ciągu, czy dobrze robi. Może jednak warto powiedzieć narzeczonemu o jej przygodach? Może zrozumie, zważywszy na fakt, iż mógł się już nigdy ze śpiączki nie dobudzić. Z drugiej strony, po co ma ryzykować? Z Tomem doszli do porozumienia. On ma nową dziewczynę i nigdy więcej nie powtórzy się sytuacja z przeszłości. Tu nie chodziło tylko o nią. Jakby powiedziała Billowi o romansie, to ten mógłby mieć za złe im obojgu. Mógłby zrobić dziką awanturę bratu, a wtedy nie miałaby ani przyjaciela ani narzeczonego. Do tego zniszczyłaby życie bliźniakowi, bo jednak taka informacja zawsze niesie za sobą konsekwencje. Teraz jest dobrze. Wszyscy są szczęśliwi i może tak pozostać na zawsze. Nie ma co tego psuć dla odrobiny szczerości. Czasem niewiedza jest czymś lepszym.
To na pewno nie będzie tak, że zapomni o sprawie i raz na zawsze zamknie ją, jak jakieś policyjne akta wyjaśnionej zbrodni. Będzie to do niej wracało, będzie myślała, czy postąpiła słusznie. Teraz jednak nie widziała lepszego rozwiązania. Mają przecież dwoje dzieci. Jak mieliby żyć, gdyby wszystko wyszło na jaw? Bill mógłby stracić zaufanie i do niej i do brata. To by go zniszczyło. Nie jest wszak typem twardego i gruboskórnego faceta. Dziewczyna tak się zamyśliła, że nie zauważyła nawet, jak młodzian podaje jej lampkę szampana. Dopiero po kilku uwagach dotarło do niej, co się dzieje. Wzięła naczynie z musującym płynem i upiła łyk. Wcześniej młodzi zdążyli wznieść toast za miłość. Było jak w bajce. Dzień wcześniej niczego się nie spodziewała. Siedziała w domu z dziećmi, borykając się z problemami codzienności. Dziś jest w innym państwie, innym miejscu. Obok nie ma dzieci, jest za to jej narzeczony i ich uczucia. Była ciekawa, czy Tom już wie. Część jej nie była pewna, czy chłopak się w niej przypadkiem nie zakochał, stąd ta ciekawość. Wówczas bowiem jego reakcja na nowinę mogłaby być nieciekawa. W tej chwili jednak postanowiła nie zamartwiać się tym i cieszyć chwilą. To była najlepsza opcja, jaką mogła wybrać.

~~~~

Następnego dnia narzeczeni obudzili się w swoich objęciach. Po zjedzeniu śniadania podanego do łóżka, Bill zabrał ukochaną na wycieczkę po mieście. Przygotował wcześniej plan zwiedzania oraz mapę. Wszystko było perfekcyjnie dograne. Każdy szczegół sprecyzowany. Były przygotowane chwile na podziwianie widoków oraz i czas na odpoczynek w swych ramionach. Nawet rezerwacja w restauracji była dokonana na konkretną godzinę, a młodzi mając cały dzień wrażeń, bez problemu na nią zdążyli, jak w zegarku. Gdy już zwiedzili wszystkie ważniejsze punkty miasta, a i dzień się powoli kończył, Bill zabrał kobietę w jeszcze jedno miejsce. Wysiedli z samochodu, a oczom kobiety ukazało się piękne jezioro. Na jego skalistym brzegu mogli podziwiać piękny zachód słońca. Gdy tak ostatnie promyki wystawały ponad widnokrąg, ona przybliżyła swoje usta do niego. Gorący pocałunek, jakim go obdarzyła, spowodował u obojga falę podniecenia. Jako, że miejsce to było odludne, mogli bez zastanowienia dać się ponieść uczuciu. Chłopak zaczął pieścić ciało ukochanej i powoli ją rozbierać. Ona również z przyjemnością pozbywała się z niego części garderoby. W końcu oboje wylądowali na masce samochodu. Namiętność, jaka nimi kierowała, była znacznie mocniejsza niż zwykle. Ogarnęły ich nieziemskie uczucia. Nawet nie zauważyli, jak ich ubrania wywiał wiatr...